https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Osiedla łanowe rozlewają się po obrzeżach Krakowa. Budynki powstają jeden obok drugiego. Radni: "Bardzo niebezpieczny trend"

Bartosz Dybała
Przykład osiedla łanowego, powstającego w Bronowicach
Przykład osiedla łanowego, powstającego w Bronowicach Marcin Banasik
Bronowice, ul. Truszkowskiego. Długie łany pól, wokół trawa, drzewa. Wśród nich, jeden obok drugiego, deweloper buduje czteromieszkaniowe bliźniaki. Okolica niby idealna do zamieszkania, ale eksperci krytykują tego typu osiedla, nazywane łanowymi. Powstają na obrzeżach Krakowa, na dawnych działkach rolnych: bez odpowiedniego układu drogowego, terenów rekreacyjnych. - Zabudowa łanowa to bardzo niebezpieczny trend, który jest w ostatnich latach mocno dostrzegalny w Krakowie - podkreślają radni. Magistrat zapewnia, że stara się nadążać za budownictwem na obrzeżach, tworząc m.in. kolejne szkoły oraz rozbudowując ulice.

Zabudowa łanowa: niebezpieczny trend w urbanistyce

Osiedla łanowe zalewają obrzeża Krakowa. Bloki i domy powstają na dawnych działkach rolnych, które można poznać po charakterystycznym kształcie: są długie nawet na kilkaset metrów oraz bardzo wąskie.

Deweloper, który kupił działki od prywatnych osób, mógłby je scalić w jedną, dużą, a później część gruntu przeznaczyć pod drogi dojazdowe do przyszłych budynków oraz tereny rekreacyjne, chociażby plac zabaw. Zwykle nie zadaje sobie jednak tego trudu. W efekcie układ osiedla jest niekorzystny dla lokatorów: budynki łączy zaledwie jedna, wąska uliczka... Dojazd do nich jest zatem mocno utrudniony.

- Zabudowa łanowa to bardzo niebezpieczny trend, który jest w ostatnich latach mocno dostrzegalny w Krakowie - mówi przewodniczący Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska w Radzie Miasta Krakowa Grzegorz Stawowy (Platforma-Koalicja Obywatelska).

Jeden obok drugiego

Budowane na obrzeżach Krakowa wielkie osiedla prowadzą m.in. do rozlewania się miasta.

- Linia zabudowy ciągle się przesuwa. W efekcie gmina, chcąc dbać o wszystkich mieszkańców, musi ciągnąć do budynków na obrzeżach media: prąd, wodę itp. To duże koszty - twierdzi Grzegorz Stawowy.

Jako typowy przykład osiedla łanowego wskazuje to, które rośnie obok ul. Truszkowskiego w Bronowicach. - Mamy tam bardzo długie łany pól, na których powstają bliźniaki czteromieszkaniowe. Deweloper działa zgodnie z prawem, bo na ich budowę w ciągu długich, wąskich działek pozwalają mu m.in. zapisy planu zagospodarowania - zauważa radny Stawowy.

Przykład osiedla łanowego, powstającego w Bronowicach
Przykład osiedla łanowego, powstającego w Bronowicach Marcin Banasik

- Ale to prawo jest złe. Budynki powstają nie wokół układu drogowego, który byłby w stanie je obsłużyć, tylko wzdłuż pól, jeden obok drugiego, jeden obok drugiego. To typowa "łanówka", do której dojazd będzie niezwykle utrudniony. Korki gwarantowane - dodaje Stawowy. Podkreśla, że rada miasta przewidziała w planie miejscowym dla tego terenu nowe drogi, ale dokument, dzięki staraniom deweloperów, został w tej części uchylony przez sąd. Efekt? Bloki powstaną, drogi nie.

Zdaniem Stawowego dla tak dużych obszarów na obrzeżach miasta, przeznaczonych pod zabudowę budynkami, w planach miejscowych musi być rezerwowany dodatkowy teren m.in. pod nowe drogi. - Trudno jednak przekonać do tego właścicieli gruntów. Nawet jeśli się to uda, z czasem i tak skarżą zapisy planów miejscowych do sądu... - podsumowuje Grzegorz Stawowy.

Zabudowa łanowa wyrasta również za nowohuckim kombinatem, m.in. w Łuczanowicach.

Eksperci od urbanistyki mówią: takie osiedla są zaprzeczeniem popularnego miasta 15-minutowego, którego idea zakłada, że mieszkańcy mogą zaspokoić wszystkie codzienne potrzeby w najbliższej okolicy. Tymczasem wiele osiedli łanowych ma to do siebie, że ich mieszkańcy nawet żeby kupić cukier czy inne tego typu podstawowe, sklepowe produkty, muszą wsiadać w samochód. Generalnie wszędzie mają daleko: do pracy i szkoły też. A co, gdy ktoś nie ma auta?

By żyło się lepiej

Miejscy urzędnicy zapewniają, że nie traktują obrzeży Krakowa po macoszemu i planują realizację kolejnych inwestycji, dzięki którym mieszkańcom budowanych tam osiedli będzie żyło się bardzo dobrze.

Tylko w tym roku gmina chce oddać do użytku m.in. nową szkołę podstawową na os. Złocień, rozbudowaną Szkołę Podstawową nr 67 przy ulicy Kaczorówka, jak również przebudowane Samorządowe Przedszkole nr 38 przy ulicy Jabłonkowskiej. Urząd planuje też budowę nowych żłobków.

Urzędnicy twierdzą, że dbają również o to, żeby mieszkańcy obrzeży Krakowa mieli szybki i komfortowy dojazd do centrum miasta. - W ostatnim czasie zrealizowano przebudowę stacji kolejowej SKA "Kraków Swoszowice" wraz z budową parkingu typu Park & Ride oraz rozbudowano ul. Igołomską - twierdzi Patrycja Piekoszewska z biura prasowego urzędu miasta.

Chcą budować na ojcowiźnie

Wiceprzewodniczący Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska RMK Włodzimierz Pietrus (Prawo i Sprawiedliwość) przekonuje, że z reguły radni starają się uchwalać takie plany miejscowe, które blokują budowę potężnych osiedli na obrzeżach Krakowa. Obawiają się bowiem, że gmina nie nadąży z rozwojem infrastruktury społecznej oraz drogowej: budową nowych dróg, szkół itp.

- Dlatego w planach zagospodarowania przestrzennego takie tereny oznaczane są jako pola uprawne bądź jako miejsca pod nowe lasy - mówi Pietrus. - Tutaj pojawia się jednak problem, bowiem z jednej strony poprzez takie zapisy powstrzymujemy intensywną zabudowę deweloperską, ale jednocześnie blokujemy mieszkańcom możliwość budowy pojedynczych domów na swojej ojcowiźnie - dodaje Pietrus.

Oburzeni są m.in. krakowianie z Nowej Huty, ponieważ tuż obok, na terenie powiatu krakowskiego, działki są uwolnione pod zabudowę, a ich grunty, w obrębie Krakowa, przeznaczone np. pod zieleń.

- Czują się poszkodowani. Narzekają, że ci za miedzą mogą budować domy, a oni nie. Dlatego jako radni staramy się, by w planach punktowo dopuszczać możliwość pojedynczej zabudowy, jednocześnie nie pozwalając na realizację wielkich osiedli - zapewnia radny Włodzimierz Pietrus.

Gdzieniegdzie jednak powstają, jak np. to w Bronowicach.

Przykład osiedla łanowego, powstającego w Bronowicach
Przykład osiedla łanowego, powstającego w Bronowicach Marcin Banasik

Aktualizacja:

Już po publikacji artykułu na nasze pytania odpowiedział deweloper, budujący budynki w Bronowicach.

Twierdzi, że lokalizacja osiedla zapewnia mieszkańcom dobry dostęp do infrastruktury publicznej.

- W odległości zaledwie kilku minut samochodem znajduje się szkoła podstawowa, przedszkole, Zakład Opieki Zdrowotnej oraz sklep spożywczy. Nie bez znaczenia jest również bliska odległość od dużych centrów handlowych, takich jak Factory Kraków oraz Galeria Bronowicka - przekonuje.

Dodaje, że zadba również o odpowiedni układ drogowy.

- Zaplanowaliśmy m.in. przebudowę skrzyżowania ul. Tetmajera i Truszkowskiego oraz remont nawierzchni ulicy Truszkowskiego na odcinku od ulicy Tetmajera do wjazdu do osiedla. Kolejny etap inwestycji także zagwarantowany będzie miał osobny wjazd w postaci nowo wybudowanego fragmentu drogi. Dzięki temu ruch w godzinach szczytu rozłoży się równomiernie, pozwalając na przemieszczenie się aut zarówno w stronę ulicy Pasternik, jak również w stronę Bronowic - podsumowuje deweloper.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dom i nieruchomości

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
korpo król
uwazam ze korpo-ludzik, ktory nie ma domu w zabudowie łanowej przegrał życie.
L
Loki
😂, chyba łonowa. Wprowadzają się mości hrabianie na 100 letnich kredtytach. I co??, wiosną, jesienią i latem dzwoni GONG w puste ich dzbany. Rolnik na polu ornym za płotem napierd...la 24h traktorem, opryskuje chemią, rozrzuca gnój. W żniwa siwy dym, wszytko zapylone, ujeb....ne. No kiur...wa "łany rozpaczy".
L
Lukasz
lepiej tak, niż wyburzanie starych zabytkowych kamienic, by postawic developerke, robienie frankensztajnow jak na Salvatorze, dopychanie developerki pomiedzy starymi blokami. To dopiero patologia. Jesli sobie ktos chce mieszkac na takim łanie niech sobie mieszka, jego sprawa.
K
Krakus
Spoko, spoko jeszcze parę lat i koszty ogrzewania tak pójdą w górę , że wszyscy wrócą do bloków , a po tych osiedlach będzie hulał wiatr.
G
Grzegorz
8 maja, 09:31, Grzegorz:

Taak ? Taka zabudowa jest zła ? A wciskanie kilkupiętrowych budynków w centrum Krakowa, bez podziemnych parkingów, przy wąskich ulicach, generując w ten sposób dodatkowe korki i zanieczyszczenie, zabudowywanie korytarzy powietrznych, wycinanie drzew i budowanie 30m2 "apartementów" inwestycyjnych, tylko po to, żeby paru kolesi Majchrowskiego zarobiło miliony kosztem całej społeczności lokalnej jest ok? Wszystkie nowe osiedla powinny być budowane poza centrum miasta, a pozwolenie na budowę powinno być wydawane tylko wtedy jeżeli jest droga dojazdowa, przystanek autobusowy oraz plac zabaw w bezpośredniej okolicy. Jeżeli ich nie ma, to rolą miasta jest ich wybudowanie, cześć kosztów musi ponosić deweloper, w cenie mieszkania (od dawna niebotycznie wygórowanej) powinien być zapewniony dostęp do infrastruktury (plac zabaw, przystanek autobusowy). Na każe 50 mieszkań powinna zostać uruchomiona 1 linia autobusowa ect.

8 maja, 11:15, evrbvbvr:

przestań bredzić.. jacy kolesie majchrowskiego zarobili? bo morawiecki zarobil na działce 15 mln zł....

Jacy kolesie ? Ci sami co palili cygara w archiwum.

e
evrbvbvr
8 maja, 09:31, Grzegorz:

Taak ? Taka zabudowa jest zła ? A wciskanie kilkupiętrowych budynków w centrum Krakowa, bez podziemnych parkingów, przy wąskich ulicach, generując w ten sposób dodatkowe korki i zanieczyszczenie, zabudowywanie korytarzy powietrznych, wycinanie drzew i budowanie 30m2 "apartementów" inwestycyjnych, tylko po to, żeby paru kolesi Majchrowskiego zarobiło miliony kosztem całej społeczności lokalnej jest ok? Wszystkie nowe osiedla powinny być budowane poza centrum miasta, a pozwolenie na budowę powinno być wydawane tylko wtedy jeżeli jest droga dojazdowa, przystanek autobusowy oraz plac zabaw w bezpośredniej okolicy. Jeżeli ich nie ma, to rolą miasta jest ich wybudowanie, cześć kosztów musi ponosić deweloper, w cenie mieszkania (od dawna niebotycznie wygórowanej) powinien być zapewniony dostęp do infrastruktury (plac zabaw, przystanek autobusowy). Na każe 50 mieszkań powinna zostać uruchomiona 1 linia autobusowa ect.

przestań bredzić.. jacy kolesie majchrowskiego zarobili? bo morawiecki zarobil na działce 15 mln zł....

e
evrbvbvr
przeciez andrzej duda kupił sobie dom w takim czyms.. tez w blizniaku.. czyli mieszka niebezpiecznie? wegiel jest bezpieczny? nie zabija?
g
grzeg
Owszem, ten trend może budzić wątpliwości. Ale - biorąc pod uwagę inne kraje - przyszło to, co chyba przyjść musiało. Formalnymi trickami zatrzymać się tego nie da. Natomiast rozsądne planowanie urbanistyczne jest oczywiście możliwe, przy zaangażowaniu (finansowym, to jasne) władz lokalnych oraz inwestorów.
P
Prosta sprawa
8 maja, 09:31, Grzegorz:

Taak ? Taka zabudowa jest zła ? A wciskanie kilkupiętrowych budynków w centrum Krakowa, bez podziemnych parkingów, przy wąskich ulicach, generując w ten sposób dodatkowe korki i zanieczyszczenie, zabudowywanie korytarzy powietrznych, wycinanie drzew i budowanie 30m2 "apartementów" inwestycyjnych, tylko po to, żeby paru kolesi Majchrowskiego zarobiło miliony kosztem całej społeczności lokalnej jest ok? Wszystkie nowe osiedla powinny być budowane poza centrum miasta, a pozwolenie na budowę powinno być wydawane tylko wtedy jeżeli jest droga dojazdowa, przystanek autobusowy oraz plac zabaw w bezpośredniej okolicy. Jeżeli ich nie ma, to rolą miasta jest ich wybudowanie, cześć kosztów musi ponosić deweloper, w cenie mieszkania (od dawna niebotycznie wygórowanej) powinien być zapewniony dostęp do infrastruktury (plac zabaw, przystanek autobusowy). Na każe 50 mieszkań powinna zostać uruchomiona 1 linia autobusowa ect.

No przecież obydwa „patenty” są złe.

Ja na taką zabudowę miałbym prostą odpowiedź: skoro „deweloper” postanowił bogacić się na budowie szeregowców w szczerym polu, to niech wybuduje także do nich drogę, dociągnie kanalizację i media… wszystko!

Wszystko na jego koszt — i amatorów mieszkania na tym Wygwizdowie.

Z
Zbigniew Rusek
Rozlewania się miasta by nie było, gdyby granice administracyjne nie były tak rozległe - szczególnie na wschodzie Kraków powinien zostać "okrojony". Ideałem byłaby w ogole secesja Nowej Huty (do tego powinno się dążyć; zrezzta nowa Huta była planowana jako odrebne miasto i - automatycznie - odrebna gmina), a na pewno takie wsie, jak Wolica, Cło, Kościelniki, Wrózenniki, Wegrzynowice itd. nie powinny być w granicach Krakowa. Z Wolicy do siedziby Prezydenta Miasta Krakowa jest dobrze ponad 20 kilometrów, a do Urzędu Gminy Niepołomice są co najwyżej 3 kilometry. Gdzie tu logika? Kraków nie może nieustannie rosnąć!!! Trzeba zatrzymać rozrost Krakowa!!!
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska