Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osobowość Roku 2020. Daniel Stasielak: Muzyka moje życie

Agnieszka Aulich
Agnieszka Aulich
Łukasz Marmol/FOTODABROWSKI.PL
Przedstawiamy jednego z liderów Plebiscytu Osobowości 2020 w kategorii Kultura. Daniel Stasielak zdobył w naszym plebiscycie prestiżowe II miejsce.

Muzyka. Czym jest dla Pana? Pasją, nieodzowną towarzyszką codziennego dnia, sposobem na życie?
Muzyka jest dla mnie przede wszystkim pasją, jest czymś bez czego nie potrafię sobie wyobrazić dnia. Można by zażartować, że jestem uzależniony od muzyki, gdy szykuję się do szkoły, gdy uczę się w domu, gdy chodzę sam po mieście, ona zawsze jest ze mną. Pan Dmitrij Głuchowski w jednej ze swoich książek tak napisał o muzyce: „Muzyka to najbardziej ulotna, najbardziej efemeryczna ze sztuk. Istnieje dokładnie tak długo, jak gra instrument, a potem w ułamku sekundy znika bez śladu. Nic nie zaraża ludzi tak szybko, jak muzyka, nic nie rani tak głęboko i nie goi się tak powoli. Melodia, która Cię poruszyła, pozostanie z Tobą na zawsze. To ekstrakt piękna”. Jak dla mnie, ten cytat trafia w samo sedno.

Od jak dawna zajmuje się Pan grą na akordeonie?
To będzie już około 7 lat, rodzice kupili mi wtedy mój pierwszy akordeon, do czego z resztą sam ich namawiałem.

Czy w Pana domu były tradycje artystyczne? Co/kto był dla Pana inspiracją?
Nikt z moich najbliższych nie ma wykształcenia muzycznego, choć kochają muzykę. Muzyka sama w sobie mnie inspiruje. Na początku większość zależy od nauczyciela, a ja ciągle powtarzam, że moi nauczyciele spadli mi z nieba. Pan Paweł Kusion to świetny, ambitny i młody człowiek - to on pokazał mi co tak naprawdę można zrobić z akordeonem, po prostu zaraził mnie swoją miłością do tego instrumentu. Skierował mnie do swojego ojca, Pana Wiesława Kusiona - bardzo szanowanego i świetnego nauczyciela. Ten niesamowity i poświęcony swojej pracy człowiek potrafił oddać się bez reszty uczniom. Dzięki niemu odniosłem wiele sukcesów i ukończyłem z wyróżnieniem Szkołę Muzyczną I st. W Bochni, obecnie kontynuuję naukę w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych im. Ignacego Jana Paderewskiego w Tarnowie na II stopniu w klasie akordeonu mgr. Pawła Kusiona.

Czy pamięta Pan swoją pierwszą ważną nagrodę?
Oczywiście, to był mój pierwszy konkurs akordeonowy, a dokładniej mówiąc: X Tarnobrzeski Konkurs Akordeonowy, to był rok 2018. Zająłem tam 2 miejsce, a jedną z nagród była statuetka, która od tamtej pory stoi na półce w moim pokoju i zawsze chętnie wracam wspomnieniami do tych emocji i tej radości, gry Jury ogłosiło wyniki.

Muzyka jest Pana życiową pasją. Trudny ubiegły rok znacznie ograniczał nasze możliwości. Co napędzało Pana do działania?
Rzeczywiście, czas Pandemii to trudny czas dla wszystkich jednak wierzę, że jak po każdej burzy nastaje słoneczny dzień, tak i Pandemia się skończy i dlatego powtarzałem sobie, że muszę pracować, aby sprostać oczekiwaniom stawianym mi w szkole oraz być gotowym na spotkanie z publicznością. Ponadto brałem udział w konkursie „MAM TALENT ONLINE” organizowanym przez moje liceum – 3 Liceum Ogólnokształcące im. Adama Mickiewicza w Tarnowie. Zająłem tam 1 miejsce. Chcąc podzielić się muzyką z ludźmi na całym świecie nagrałem i zamieściłem na YouTube utwór słynnego barokowego kompozytora Antonio Vivaldi’ego – 1 część Koncertu f-moll z cyklu „Pory roku” znanym jako „L’inverno – Zima”.

Czy, oprócz muzyki i akordeonu, jest jeszcze miejsce na inne sprawy/hobby w Pana życiu?
Pomimo tego, że muzyka zajmuje bardzo dużo mojego czasu potrafię go wygospodarować na tyle, żeby wystarczyło na jeszcze inne hobby. Zaraz po muzyce bardzo interesuje mnie szeroko pojęta informatyka, głównie zagadnienia z programowania i algorytmiki oraz tematy cyberbezpieczeństwa. Po długim ćwiczeniu, które wymaga dużo emocjonalnego i swobodnego myślenia, siadam do komputera i przestawiam się na myślenie algorytmami i komendami. Jak dla mnie jest to dość ciekawa odskocznia. Czasami jednak bywa, że muszę się po prostu oderwać od tego wszystkiego, lubię wtedy dogadać się z tatą, znaleźć jakiś szlak, spakować plecak i wstać wcześnie rano, żeby koło 700 już jeść śniadanie gdzieś w schronisku w górach i następnie spędzić cały dzień przemierzając coraz to inne ścieżki.

Dużo Pan pracuje, jak wygląda zwykły dzień?
Zazwyczaj to wygląda tak, że budzę się przed 600 żeby zdążyć na lekcje do Liceum, gdy skończę lekcje idę zjeść jakiś obiad na mieście, potem udaję się do Szkoły Muzycznej, żeby poćwiczyć na akordeonie. Czasami muszę zrobić przerwę, ponieważ mam lekcje przedmiotów ogólnomuzycznych, a jeśli jeszcze jest czas to wracam do ćwiczenia (Szkołę Muzyczną zamykają o 2000), następnie powrót na mieszkanie, kolacja i potem zajmuję się sprawami Liceum.

Jak udaje się Panu godzić naukę i obowiązki z akordeonem i muzykowaniem?
Szczerze mówiąc, to nie jest to wcale łatwe zadanie. Przez lata kiedy uczęszczam do dwóch szkół na raz powoli do tego przywyknąłem, natomiast nie ukrywam, że czasami jest to po prostu sztuką wyboru. Trzeba zdecydować która ze spraw ma w danym momencie wyższy priorytet i na tym się skupić.

Jaka publiczność przychodzi na Pana koncerty? Czy wyróżnia się przykładowo określona grupa wiekowa, czy, zgodnie z obiegową opinią, muzyka nie zna ograniczeń?
To wszystko zależy od tego gdzie gram. Przykładowo ostatnio grałem na Finale Szkolnego Turnieju Debatanckiego organizowanego przez moje Liceum, tam było naprawdę sporo młodych ludzi. Z kolei gdy miałem przyjemność dać koncert na Gali Stowarzyszenia Korony Północnego Krakowa, to tam było już na pewno więcej ludzi dorosłych. Nie wiem czy mógłbym stricte pokazać która grupa wiekowa jest najliczniejsza na moich koncertach, ale mógłbym się posunąć do stwierdzenia, że muzyka nie ma ograniczeń.

Co by Pan poradził początkującym akordeonistom?
Radziłbym Im, aby nie ustawali w ćwiczeniu czerpali radość z utworów, które grają. Jeśli robicie to co kochacie, to będziecie szczęśliwi mimo wyrzeczeń i trudu. Mój nauczyciel powiedział mi kiedyś bardzo mądrą rzecz: „Przepracuj dobrze czas teraz, kiedy inni się bawią, a jeśli go dobrze przepracujesz to potem, gdy inni będą pracowali, to Ty będziesz mógł się nieźle bawić”. I myślę, że się nie pomylił, to że teraz raz czy drugi odmówimy pójścia na imprezę, żeby poćwiczyć to my tego czasu nie marnujemy, tylko go inwestujemy w lepszą przyszłość i łatwiejsze życie.

Jakie jest Pana motto życiowe?
„Marzenia się spełniają jeśli się do nich dąży i ciężko pracuje”

Jak wspomina Pan głośny projekt „Powróćmy jak za dawnych lat”? Przypomnijmy, o co w nim chodziło.
Zostałem zaproszony przez Grupę Wokalno-Aktorską AGT, żeby wspólnie przygotować koncert, który będzie również Benefisem sławnej piosenkarki Sławy Przybylskiej. Koncert i utwory zostały naprawdę dobrze przygotowane, biorąc pod uwagę fakt, że graliśmy ten koncert 3 razy w 3 różnych miejscach i za każdym razem spotykaliśmy się z naprawdę pozytywnym odbiorem od publiczności. Cóż można więcej rzec? Dobry pomysł, świetna zabawa, wspaniali ludzie i emocje na twarzy Pani Sławy jak i u całej publiki – czego muzyk może chcieć więcej?

Zdobył Pan laur w Plebiscycie Osobowość Roku 2020 w kategorii Kultura. Jaka była Pana reakcja na wieść o wygranej?
Już sama wieść o nominacji była dla mnie dość dużą i bardzo przyjemną niespodzianką. Cieszyłem się, że ktoś docenił moje starania i osiągnięcia. Radość ta była tym większa gdy dowiedziałem się najpierw o wygranej w powiecie Krakowskim, a następnie o zajęciu 2 miejsca w całym województwie. Jest mi naprawdę miło, że aż tyle ludzi oddało na mnie swój głos. Chciałbym z tego miejsca podziękować Kapitule Redakcji „Gazety Krakowskiej” i „Dziennika Polskiego” za tą nominację, oraz wszystkim ludziom, którzy wysłali SMS-y na moją kandydaturę. Bardzo dziękuję.

Jak by Pan zachęcił naszych Czytelników do uprawiania i słuchania muzyki?
Jeśli chodzi o słuchanie muzyki, myślę, że muzyka jest tak obecna w życiu każdego z nas, że nie wymaga to szczególnego zachęcania, ponieważ czy to jadąc autem, czy gotując w kuchni i słuchając radia, mamy tą styczność z muzyką. Jeden będzie wolał Jazz, ktoś inny Disco-Polo, znajdzie się miłośnik starego polskiego rocka, i będzie też osoba zakochana w muzyce poważnej. Według mnie bardziej tu trzeba zwrócić uwagę ludzi, na fakt, że są różne gatunki utworów, a i w poszczególnych gatunkach pojedyncze utwory mogą być od siebie bardzo różne, dlatego zachęciłbym raczej do eksperymentowania z muzyką, odłożyć swoje uprzedzenia co do gatunku na bok i posłuchać innej muzyki, starać się dostrzec w niej jej piękno. Osoby, które chciałyby zajmować się muzyką, nie powinny się wahać ani chwili, tylko udać się na lekcję wstępną i dopiero później w oparciu o opinię nauczyciela oraz własne odczucia zdecydować którą drogę obrać.

FLESZ - Znajomość angielskiego – Polska spadła w rankingu

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Osobowość Roku 2020. Daniel Stasielak: Muzyka moje życie - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska