Do pustych od ponad sześciu lat koszar w Oświęcimiu ma powrócić wojsko. Plany Ministerstwa Obrony Narodowej zakładają, że powstanie tutaj batalion lekkiej piechoty, który liczyć będzie 700 żołnierzy.
– To dobra wiadomość dla naszego miasta. Obecność wojska zawsze dodaje prestiżu – cieszy się Jarosław Ptaszkowski, lekarz, a ponadto miłośnik historii wojskowości i członek Stowarzyszenia Pro Fortalicium. Przypomina bogate tradycje oświęcimskiego garnizonu sięgającego 1924 roku.
Jednostka w Oświęcimiu została zlikwidowana w czerwcu 2011 roku. – Pozostała naprawdę dobra infrastruktura w postaci różnych obiektów – dodaje Jarosław Ptaszkowski.
Według niego na obecności żołnierzy, nawet jeśli nie będzie to wojsko zawodowe, zyska miasto i cały region. – Ich obecność to m.in. również dodatkowe wsparcie w przypadku klęsk żywiołowych. Nie da się ukryć, że inaczej wyglądają także obchody różnych świąt państwowych, gdy bierze w nich udział wojsko – dodaje Jarosław Ptaszkowski.
Plany Ministerstwa Obrony Narodowej dotyczące lokalizacji w Oświęcimiu jednego z batalionów Małopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej potwierdza ppłk Marek Pietrzak, rzecznik prasowy Dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej. Batalion ma liczyć cztery kompanie. – W sumie batalion w Oświęcimiu ma liczyć 700 żołnierzy – mówi pułkownik Pietrzak.
W tym jest również kadra dowódcza złożona z żołnierzy zawodowych, która będzie tutaj na stałe. Podstawą WOT są ochotnicy, którzy będą przyjeżdżać do Oświęcimia na szkolenia w weekendy oraz kilka razy w roku na dłuższe kilkunastodniowe ćwiczenia.
W tej chwili nie wiadomo jeszcze, czy nowa jednostka WOT zajmie całe koszary, czy tylko ich część. – Planujemy dostosowanie istniejących tutaj obiektów do potrzeb WOT, ale nie jestem w stanie w tej chwili powiedzieć, w jakim zakresie się to stanie – dodaje ppłk Marek Pietrzak.
Cały kompleks zajmuje siedem hektarów. Znajduje się tutaj 31 różnych budynków, w tym mieszkalne, garaże, hala sportowa.
Ćwiczyć żołnierze mogliby na terenach strzelnicy w Rajsku dawnej jednostce w Chełmku, ale te miejsca wymagają przystosowania.
Agencja Mienia Wojskowego w Krakowie planowała wystawienie poszczególnych jej obiektów na sprzedaż. Chętnych nie brakowało. Niektórymi obiektami po jednostce zainteresowani byli m.in. Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa czy Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau. Przeszkodą były kwestie prawne i własnościowe. Teraz pierwszeństwo ma wojsko.
– Dobrze, że ktoś zajmie się tymi obiektami, bo naprawdę żal patrzeć, jak nieużytkowane niszczeją – mówi Walenty Radziukiewicz, mieszkaniec ul. Pileckiego, który pamięta czasy, gdy w koszarach stacjonowali jeszcze żołnierze wojsk desantowych.
KONIECZNIE ZOBACZCIE:
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie? - odcinek 6
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska