WIDEO: Krótki wywiad
Danuta Nieckarz, prezes OTOZ Animals, oddział Oświęcim z interwencją pod Chrzanów pojechała razem z koleżanką. Kilka psów i kotów biegało luzem po mocno zaniedbanym podwórku pomiędzy kurami. Głodne nie chodziły, ale porządnego schronienia nie miały. Było jednak mocno zapchlone i skołtunione.
Kobiety, których całym życiem jest dbanie o zwierzęta, nie spodziewały się wtedy, że bardziej niż nimi przejmą się mieszkającymi tam ludźmi.
W czwórkę w jednej izbie
W chałupie składającej się z jednej izby żyje starsza matka z trzema dorosłymi synami. Nie radzą sobie. Jeden z nich jest dość mocno upośledzony umysłowo i przez to bywa agresywny. Dwaj pozostali też są schorowani.
Zobaczcie zdjęcia z wizyty inspektorek OTOZ Animals w gm. Libiąż
Na początku rodzina nie chciała, by wolontariuszki wtrącały się w ich życie ani ich zwierząt.
- Trzeba było sporo cierpliwości, by mam ta rodzina zaufała. Najpierw tylko dowoziliśmy jedzenie zwierzętom - opowiada Danuta Nieckarz.
Przy kolejnej wizycie inspektorki OTOZ Animals przywiozły psom również ciepłą i kolorową budę. W końcu mieszkająca tam kobieta zaprosiła je do środka.
Prawie całą izbę zajmują mocno zniszczone łóżka. Z boku z jednej strony jest stół a po drugiej stronie pokoju szafa. I właściwie tyle.
- Tej rodzinie brakuje wszystkiego. Nawet butów, bo te co mają są dziurawe - tłumaczy wolontariuszka. - Pomagamy ich zwierzętom, ale przykro by było, byśmy zostawiły w potrzebie ludzi - wyjaśnia.
Zbiórka rozkręca się
W czwartek OTOZ Animals oddział Oświęcim opublikował na Facebooku post z apelem o pomoc. „Kochani! [...] Przywieźliśmy budę, wysterylizowaliśmy, odrobaczyliśmy, odpchliliśmy wszystkie zwierzaki i moglibyśmy na tym skończyć, ale widząc warunki, w jakich żyją Ci ludzie, postanowiliśmy spróbować pomóc również im. Sami nie damy radę, ale razem możemy zdziałać cuda! [...] Nie można pomagać zwierzętom, a obok ludzkiej tragedii przejść obojętnie...”.
Była tam też lista najpotrzebniejszych rodzinie rzeczy, m.in. buty zimowe i jesienne, spodnie, swetry, wersalki, półka, szafka, szklanki, garnki, kubki, pralka itd. Proszono o rzeczy używane, ale w dobrym stanie oraz produkty żywnościowe z długim terminem ważności.
Odzew na apel przeszedł najśmielsze oczekiwania. Ludzie dzwonią do schroniska, że oddadzą potrzebne meble, pralkę i odzież. Część z darów trafi do rodziny już w przyszłym tygodniu.
„Wasza chęć pomocy zaskoczyła nas bardzo. W dalszym ciągu zbieramy produkty żywnościowe oraz chemię gospodarczą” - informuje OTOZ Animals.
Wielu chętnych do pomocy pytała o to, czy mogą pomóc finansowo, głównie chodziło o pieniądze na zakup obuwia. Właśnie w tym celu otworzono zbiórkę na stronie zrzutki (Tutaj). Do wczoraj było tam 1 tys. zł. Pieniądze można jeszcze wpłacać przez miesiąc.
- Widać, że nasze panie ze schroniska są wrażliwe, po porostu na krzywdę. Z równym zaangażowaniem pomagają zwierzętom jak i ludziom. Tak trzymajcie - chwali inspektorki Alina Malczyk z Oświęcimia, która też włączyła się do akcji pomocy.
- Libiąż. Młodzi akrobaci dali popis niezwykłych umiejętności
- Co hotele w Oświęcimiu oferują gościom i jak się prezentują?
- Działki nad Jeziorem Mucharskim do wzięcia. Najlepsze oferty
- Olkusz. Ranking najlepszy kebabów według internautów
- Najpiękniejsze dziewczyny z Olkusza i okolic na Instagramie [ZDJĘCIA]
