https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Kierowcy miejskiego przewoźnika domagają się podwyżki wynagrodzeń. Czy dojdzie do strajku?

Monika Pawłowska
Kierowcy z oświęcimskiego MZK chcieliby więcej zarabiać. Masowo pójdą na zwolnienia lekarskie, jeśli nie dostaną 500 zł
Kierowcy z oświęcimskiego MZK chcieliby więcej zarabiać. Masowo pójdą na zwolnienia lekarskie, jeśli nie dostaną 500 zł Monika Pawłowska
Czara goryczy przelała się - mówią kierowcy Miejskiego Zakładu Komunikacji w Oświęcimiu. Zapowiadają, że na początku lutego zdecydowana większość z nich, jak jeszcze nie tak dawno policjanci i pracownicy sądów, zachoruje. Powodem jest napięta sytuacja w przedsiębiorstwie i kiepskie zarobki. Jeżeli dojdzie do masowego przedkładania L4, sparaliżowana zostanie komunikacja w mieście i gminie Oświęcim, ale też skomplikuje się dojazd do Brzeszcz, Chełmka, Libiąża.

Kierowcom, których na spotkanie z dziennikarzami przyszło łącznie 12, nie podoba się również postawa „ich” związków zawodowych, które spolegliwie wykonują dyspozycje pani prezes Bożeny Fraś. Jak mówią kierowcy, ze związkami w MZK ślubu nie brali i dlatego podjęli decyzję o przeniesieniu się do innych związków zawodowych. Liczą, że tam pomogą im walczyć o wyższe pensje.

Niezadowolenie rośnie

Kierowcy w oświęcimskim MZK od dawna skarżą się na niskie zarobki. - Jak w ubiegłym roku dostaliśmy podwyżkę, to nam zabrano premie, więc wyszło na zero - mówi jeden z kierowców, który chce zachować anonimowość.

- A teraz jedyną reakcją pani prezes na dopominanie się o podwyżkę w wysokości 500 zł jest uchwała zarządu o zasadach przyznawania premii. Można jej nie dostać np. za zamieszczanie na portalach społecznościowych, udostępnianie i „lajkowanie” treści dotyczących pracodawcy i innych pracowników – dodaje.

Nowy regulamin wynagradzania pracowników MZK Oświęcim obowiązuje od 18 stycznia. Zdaniem części kierowców to kolejna odsłona mobbingu i „kneblowania ust”. Niezadowoleni, którzy ujawnią się, są od razu „wzywani na dywanik”.
- Kierowcę, który ośmielił się pisać w internecie o nieprawidłowościach, już zwolniła - mówi inny kierowca MZK Oświęcim. - Teraz wezwała na rozmowę kolegów, którzy mówili o proteście i L4. Powiedziała im wprost, że jak tak bardzo chcą, to im załatwi dyscyplinarkę - dodaje.

Jak mówią kierowcy, niezadowolenie rośnie, ale trzy związki zawodowe działające w przedsiębiorstwie, trzymają stronę pani prezes. Kierowcy mają podejrzenia, dlaczego, ale na razie nie chcą o tym mówić.
- Tłumaczenie, że działalność w zakresie transportu publicznego jest deficytowa i dlatego nie mamy podwyżek, to jakaś bzdura. Pani prezes dostaje 12 tys. zł miesięcznie – dodają.

Kierowcy domagają się 500 zł podwyżki i nie zgadzają się na zaproponowane im 120 zł.
- Kierowca z kilkuletnim stażem pracy, z dodatkami za niedziele i święta, sprzedaż biletów i mycie autobusów, weźmie 2200-2300 zł, bo mamy bardzo słabe podstawy pensji - wyliczają kierowcy. - Tylko nieliczni zarabiają u nas 4 tys. zł. W jeszcze gorszej sytuacji są mechanicy, sprzątaczki i reszta załogi. Niektórzy pracują po kilkadziesiąt lat, za najniższą krajową – dodają.

A takie umycie autobusu to 2,7 złotego. Jak twierdzą, w Tychach, ich koledzy zarabiają kilkaset złotych więcej. I tak jest.
- Młody kierowca na dzień dobry dostaje 2100 zł netto - informuje Michał Kasperczyk, rzecznik prasowy Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Tychach. - Z dodatkami i nadgodzinami zarabia 2600-2800 zł na rękę - wylicza i zaprasza kierowców do Tychów. - Mamy kilku kierowców z Oświęcimia i przyjmiemy kolejnych, nawet zaraz - zapewnia.

Druga strona medalu

Bożena Fraś twierdzi, że to wszystko, to wymysły.
- Nie mam informacji potwierdzających, że załoga planuje strajk w formie L4 - mówi Bożena Fraś, prezes oświęcimskiego MZK. - Na przyszły rok są wynegocjowane podwyżki płac na poziomie ok. 7 proc. Są one skonsultowane ze związkami zawodowymi. Negocjacje odbyły się na początku grudnia, o czym załoga jest poinformowana - dodaje.

O żądaniu 500 zł podwyżki prezes MZK twierdzi, że nie słyszała.
- Nikt nic takiego nie zgłaszał. To jest kłamstwo - mówi oburzona.

Z kolei związkowcy przemęczonym kierowcom radzą zmianę pracy. Wydali w tej sprawie komunikat, w którym piszą, że niezadowoleni najpewniej dokonali wyboru zawodu „w sposób nieprzemyślany i błędny”.

ZOBACZ KONIECZNIE

FLESZ: Jedziesz na ferie? Niewiedza może Cię drogo kosztować

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
...zrób coś Szanowna Pani w końcu z sobą, zamiast wszędzie węszyć spiski i takie dyrdymały wypisywać, w spotkaniu uczestniczyło 12 kierowców, ciekawe gdzie była reszta prawie albo ponad 100 zatrudnionych, co z mechanikami, sprzątaczkami, biurowymi, dyspozytorami, majstrami? dlaczego oni się nie buntują skoro już tak źle jest????

... no i ciekawe że do tej pory nikt sie nie oburzał na nadające się na złom stare daby, jelcze, neoplany, popytać starych kierowców może oni coś powiedzą jak to do niedawna się jeździło ..A te okropne solarisy które jeżdżą po całej europie tylko w Oświęcimiu się do jazdy nie nadają... Pffffff może lexusy albo pozłacane rydwany im dać???? ....a może lepiej niech do Tychów się przepiszą.. ciekawe że zarobią za paliwo, kilometry i stracony czas ...i może Tyski zakład dla nich w podzięce specjalnie autosany sprowadzi, SZCZERZE wątpie .... może jakaś lista którzy chętni już pewnie w kolejce stoją .. 2600 z nadgodzinami i dodatkami, to faktycznie chłopaki zarobieni będą ....

A co z podwyżkami ? jak by tak wszyscy chcieli dostać nagle +500 to z czego chciałaby Pani budżet miasta utrzymać i jak ograniczyłaby Pani inflację? no chyba że zależy Pani na sytuacji że chleb w 1 dzień drożej kilkaset procent a na zakupy pieniądze trzeba furmanką wozić ????????? ... prawdziwa socjalistka się znalazła :p
Nie ma kasy - to zawsze można gdzieś pożyczyć -nie ważne że nie będzie z czego oddać, znam ja takich oj znam, siedzą pod nocnymi z winiaczami i ciągle domagają się więcej ;-)

Ja rozumię że prezes spólki nie dogaduje się z częscią swojej załogi ... ale to raczej problem z komunikacją czyli lekceważący sposób bycia jednej ze stron konfliktu (wszyscy wiemy której) i uniesieniu się ambicją drugiej, ale nie róbmy z tego katastrofy na miarę epidemii dżumy czy wybuchu reaktora w czarnobylu .....

a tak wogóle to straszą tym strajkiem i straszą a za niedługo między sobą się zaczną kłócić i za mordę nawzajem brać , Pozdrawiam i proponuję zacząć czytać rzeczywistość bez tylu wybujałych nadinterpretacji
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska