Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Kolekcjoner śmieci nęka sąsiadów, a urzędnicy i policja umywają ręce

Ewelina Sadko
Przedpokój w mieszkaniu Artura S. Przez uchylone drzwi udało się zrobić fotografię. Śmieci piętrzą się po sam sufit
Przedpokój w mieszkaniu Artura S. Przez uchylone drzwi udało się zrobić fotografię. Śmieci piętrzą się po sam sufit Ewelina Sadko
- Wynosił w ostatni czwartek wiadro z odchodami i chyba niechcący wylał to na klatkę. Smród był nie do wytrzymania. Błagam, niech nam ktoś pomoże, bo to się kiedyś tragicznie skończy - mówi zrozpaczona Wanda Zajas, 80-latka.

Ponad 70-letni Artur S. w swoim mieszkaniu gromadzi wszystko, co znajdzie na osiedlowych wysypiskach. Drzwi do mieszkania nie domykają się. Przez szparę można dostrzec: walizki, brudne naczynia, resztki jedzenia, stare lampy, setki gazet, zerwane tapety, akumulator samochodowy, kilka gaśnic, klatki na zwierzęta. Wszystko ułożone na wysokość dwóch metrów. Ma pokój z kuchnią i jadalnią. By wejść do środka, mężczyzna musi najpierw wspiąć się na tę górę śmieci.

Artur S. utrzymuje się z zasiłków ośrodka pomocy i stypendium socjalnego, ponieważ od kilku lat studiuje w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Oświęcimiu zmieniając kierunki co rok.

Sąsiedzi Artura S. interweniowali w jego sprawie w oświęcimskich instytucjach. Policja wyjaśnia, że dopóki nikomu lokator nie zrobi krzywdy, nie mogą interweniować. Straż pożarna mówi podobnie, ale odnosząc się do zaprószenia ognia. Szpital tłumaczy, że chory nie wyraża zgody na leczenie, a prokuratura, bo i tam mieszkańcy interweniowali, orzekła brak podstaw do wszczęcia postępowania ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu.

- Założyłem już drzwi przeciwpożarowe, bo jak się zapali choć jedna gazeta u niego w mieszkaniu, to wszystko tu spłonie - mówi Walerian Wójcik. - Raz już się palił stary materac, który przytargał tu ze śmietnika, ale na szczęście działo się to przed blokiem - opowiada.

Elżbieta Kos, radna miejska z Oświęcimia interweniowała w sprawie lokatora z ul. Chrobrego. Twierdzi, że jest rozwiązanie, jednak nikt nie chce się go podjąć. - Zbieractwo to zaburzenie psychiczne. Należałoby ubezwłasnowolnić tego pana, ustanowić opiekuna prawnego, a jemu samemu zapewnić schronienie w domu pomocy tak, aby nie zagrażał mieszkańcom, ale przede wszystkim sobie samemu - tłumaczy Kos.

Oświęcimski sanepid twierdzi, że nie może w tej sprawie nic zrobić, ponieważ nie ma zagrożenia epidemiologicznego. W Krakowie są już innego zdania. - Jeśli stoją wiaderka czy butelki z fekaliami, to jest zagrożenie dla reszty mieszkańców - mówi Iwona Ptak z krakowskiej stacji sanitarno-epidemiologicznej. - Taki problem da się rozwiązać. Najlepiej zgłosić sprawę do wojewódzkiego inspektora - tłumaczy.

Trzeba działać zespołowo

W takiej sytuacji "święte prawo własności", którym zasłaniają się instytucje, nie powinno być ważniejsze od dobra mieszkańców z 12 mieszkań tej klatki schodowej. Prawo chroni jednego lokatora, a działa na szkodę kilkudziesięciu pozostałych? Nie wierzę, że nie da się sprawy załatwić. Sanepid po kilkakrotnych kontrolach nie widzi zagrożenia. Nic dziwnego, bo Artur S. zawsze jest uprzedzany o wizycie inspektorów, dlatego stara się uprzątnąć wszystko, co śmierdzi najbardziej. Zresztą nie wpuścił nikogo do środka. Instytucje muszą zadziałać wspólnie i konkretnie. Sanepid powinien wydać wniosek o zagrożeniu, urząd wynająć ekipę do sprzątania, a MOPS - zaopiekować się Arturem S. i kontrolować sytuację, kiedy już wróci do mieszkania. Ten mężczyzna zagraża sobie i innym. Potrzebuje pomocy.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska