Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Minimum Soły to awans do nowej, zreformowanej III ligi piłkarskiej

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Marcin Drzymont (w biało-czerwonej koszulce) jest jednym z filarów defensywy oświęcimskiej Soły.
Marcin Drzymont (w biało-czerwonej koszulce) jest jednym z filarów defensywy oświęcimskiej Soły. Fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa z KRZYSZTOFEM PĘKALĄ, dyrektorem sportowym Soły Oświęcim, która po jesieni plasuje się na 3 miejscu w grupie małopolsko-świętokrzykiej III ligi piłkarskiej.

- Do rozpoczęcia rundy wiosennej pozostały trzy tygodnie. Na jakim etapie są sprawy kadrowe pierwszego zespołu?

- Wiele wskazuje na to, że zimowy bilans zysków i strat wyjdzie na zero. Straciliśmy pomocnika Adriana Stanka, który zdecydował się na pracę w policji oraz młodzieżowca Konrada Kochana. W ich miejsce pozyskaliśmy młodzieżowców Konrada Furtaka z Puszczy Niepołomice i Igora Szopę. Ten drugi ma szansę powrotu do składu po rocznych występach w pierwszoligowym Chrobrym Głogów.

- Z tego wynika, że wiosną trener Sebastian Stemplewski nie powinien mieć kłopotów z młodzieżowcami, którzy umiejętnościami nie będą odstawiać od seniorów...

- Przy sprowadzaniu zawodników nigdy nie chcemy iść w ilość, lecz w jakość. Nawet, jeśli Igor Szopa jesienią mniej grał przez kontuzje, to w Sole znamy jego możliwości. Wiem, że na ligę będzie w pełnej dyspozycji.

- Poprawa sytuacji wśród młodzieżowców sprawi, że do bramki może wrócić doświadczony Daniel Bomba, który od prawie roku ustępuje miejsca Marcinowi Koprowi, bo postawienie do bramki młodzieżowca dawało trenerowi komfort wystawienia do pola tylko jednego zawodnika, któremu udział w grze zapewnia regulamin.

- Nie chcę się wypowiadać za trenera, bo – jak znam życie – każdy bramkarz ma równe szanse do wygrania rywalizacji o to, żeby być „jedynką”. Na pewno Daniel Bomba imponuje profesjonalnym podejściem do futbolu. Sumiennie pracował, czekając na swoją szansę. Nie miał szczęścia, bo - jak jesienią trener chciał go postawić do bramki - to na jednym z meczów wyjazdowych okazało się, że jeden z młodzieżowców zapomniał dowodu tożsamości, który - oprócz karty zawodniczej - jest wymagany jako drugi dokument uprawniający do gry i między słupki z konieczności musiał wejść Koper. Nie odkryję żadnej tajemnicy, jeśli powiem, że brak rywalizacji może wpłynąć uspokajająco na bramkarza i w konsekwencji na obniżenie poziomu sportowego. Zdrowa rywalizacja pomiędzy bramkarzami zagwarantuje, że w wyjściowym składzie zawsze wystąpi ten, który jest w najwyższej formie.

- Czy wśród doświadczonych zawodników można się spodziewać jakiegoś spektakularnego transferu?

- Wydaje mi się, że ten skład, którym dysponujemy, może nam zapewnić walkę o najwyższe cele. Stabilizacja kadrowa w naszym przypadku może okazać się atutem. Oby tylko chłopców omijały kontuzje, to potrafią wygrać z każdym.

- O co wiosną będzie walczyć Soła?

- Skoro kiedyś sam byłem piłkarzem, to zawsze będę chciał walczyć o najwyższe cele. Nie chciałbym jednak stawiać strategicznego sponsora „pod ścianą”. Powiem tak, że planem minimum w sezonie reorganizacji rozgrywek jest zakwalifikowanie się do nowej trzeciej ligi, która od jesieni będzie szczeblem makroregionalnym. Zagrają w niej ekipy z województw: małopolskiego, lubelskiego, podkarpackiego i świętokrzyskiego. Z drugiej strony nikt nie powiedział nam, żebyśmy nie walczyli o drugą ligę.

- Jeśli udałoby się awansować do II ligi, to gdzie seniorzy rozgrywaliby swoje mecze? Stadion Soły odbiega standardami od wielu obiektów szczebla centralnego...

- Myślę, że z uzyskaniem licencji na drugoligowe występy nie byłoby większych problemów. Na naszym obiekcie jest monitoring, czy też klatka dla kibiców gości. Szatnie też spełniają odpowiednie wymogi. Jedyne, czego nam brakuje, to krytej trybuny. Wiem, że w klubie były plany budowy nowoczesnej trybuny. To jest jednak wielka inwestycja. Na szybko moglibyśmy zbudować jakąś mniejszą trybunę pod dachem. Po co daleko szukać, przecież w pobliskiej Górze, choć już na Śląsku, jakoś sobie poradzili z dostosowaniem obiektu do drugoligowych wymogów. Poza tym, zawsze można byłoby dostać warunkową licencję. W przypadku awansu do II ligi nie chcielibyśmy wyprowadzać drużyny z Oświęcimia, bo to nie miałoby sensu. Chyba, żeby rozpoczęła się wielka inwestycja związana z powstaniem nowej trybuny i nasze boisko zamieniłoby się w plac budowy. Wtedy drużyna przejściowo musiałby zagrać na obczyźnie.

- Soła to także szkolenie młodzieży...

- Sztandarowymi zespołami są juniorzy starsi i młodsi, walczący na szczeblu wojewódzkim. Ci drudzy po jesieni awansowali do „emki”. Niestety, trudno przekonać działaczy okolicznych klubów, żeby za darmo wypożyczyli nam swoich zawodników, by ci mogli się wypromować. Panuje przeświadczenie, że w Sole przelewa się z kasą. Nie będziemy płacić za wypożyczenie juniora, który za pół roku może skończyć z piłką, bo były już takie przypadki. Możemy z macierzystym klubem danego gracza spisać umowę, że - w przypadku transferu z Soły - otrzyma jakiś procent od kwoty przyznanej oświęcimskiemu klubowi. Wtedy współpraca jest korzystna dla obu stron. Trzeba tylko pomyśleć perspektywicznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska