Dziś około godz. 9.30 na oświęcimskim Rynku zatrzymał się samochód. Spod jego maski zaczęły wydobywać się kłęby gęstego dymu. Kobieta, która prowadziła auto, wybiegła ze środka w ostatniej chwili.
WIDEO: Oświęcim. Na Rynku płonęło auto
Autor: Ewelina Sadko, Gazeta Krakowska
Straż pożarną wezwali prawdopodobnie policjanci, którzy akurat byli na Rynku. Oni też zabezpieczyli miejsce do czasu przyjazdu strażaków. Kilka minut po opuszczeniu pojazdu przez kobietę auto stanęło w płomieniach. Akcja gaśnicza trwała niespełna 20 minut. Ustalane są przyczyny pożaru.
To chyba fiat bravo asd...luknij na tylko światła ;-)
a
asd
fiat, ford...gów...o wort
.
gaśnicą gasić?Twórzcie bzdurne przepisy...typu obowiązkowe gaśnice,jak zaczyna się jarać,to trzeba spieprzać i tyle.Dobrze babka zrobiła,ale gdyby próbowała sama gasić,mogłaby się narazić na niebezpieczeństwo...
G
Gość
Trochę powiało amatorszczyzną. Mam duży szacunek do strażaków, ale tę maskę otwierali trochę nieudolnie. Nie paliło się tam na tyle, by ją odkształciło. Chyba zapomnieli nacisnąć na klameczkę. Akcja zakończyła się całkowitym uszkodzeniem samochodu, a mogła tylko spaloną elektryką. Ale najważniejsze, że nikomu się nic nie stało.
A
AA
Zgadza się. Gaśnicą 0,5 kg można się co najwyżej bronić przed intruzem, a nie gasić samochód. Inne zastosowanie takiej gaśnicy, to wybicie okna w samochodzie który uległ wypadkowi, a osoby w nim będące nie mogą się z samochodu wydostać.
k
kk
jak się pali auto to należy wiać jak najdalej , ci co uwierzyli w przymusowe gaśniczki czasem nieźle się poparzyli
S
Syn Dewelopera
Lepiej myśleć za w czasu. Dlatego mam car consierża który opiekuje się moim jagiem.
Q
Qba
Pewnie zapomniala sprawdzic poziom oleju ;)
F
Fajerman
Trzeba było użyć tych obowiązkowych gaśniczek ,chyba że ustawodawca zmusił nas by je wozić jako atrapy.