Na Rynku w Oświęcimiu stoją dwie rzeźby. Są niewielkie, ale budzą duże emocje. Sprawą zajęli się w końcu także radni miejscy. Część z nich uważa, że te dzieła nie pasują do zabytkowego charakteru głównego placu miasta.
Pierwsza rzeźba, która przedstawia futurystyczną czerwoną postać, stanęła na Rynku ponad rok temu. Jej autorką jest pochodząca z Oświęcimia Agata Agatowska. Ekspozycja z cyklu „Rzeźby przyszłości” powstała w związku z 20-leciem pracy twórczej artystki. Jej prace były prezentowane także w kilku innych miejscach, w tym w Oświęcimskim Centrum Kultury, Muzeum Żydowskim, Międzynarodowym Domu Spotkań Młodzieży, Muzeum Zamek i Galerii Książki, ale kontrowersje wzbudziła szczególnie czerwona figura z Rynku. Podobnie jest z rzeźbą innego oświęcimskiego artysty Remigiusza Dulko, która przedstawia stopy depczące dolary. Od czerwca stoi ona po drugiej stronie placu.
– Z pewnością ta czerwona postać przyciąga uwagę, widoczna jest z każdego rogu Rynku, ale mam wątpliwości, czy jest to dobre miejsce na prezentację tego rodzaju sztuki, której przesłanie jest przynajmniej dla mnie niezrozumiałe. Tak samo jest z tą drugą rzeźbą – mówi Mirosław Kecmaniuk, mieszkaniec Oświęcimia. – Nie chodzi mi o krytykę samych artystów, bo nie znam się na sztuce – zastrzega mężczyzna.
Podobnych opinii na oświęcimskim Rynku można usłyszeć więcej. – Nie jestem mieszkanką tego miasta. Od czasu do czasu bywam tutaj na Rynku i moim zdaniem dla takich rzeźb lepsza byłaby jakaś galeria sztuki nowoczesnej, a nie zabytkowy Rynek – uważa Barbara Kozak z Bierunia.
Są jednak i tacy, którym „czerwona dama” się podoba. – Według mnie ożywiła ona Rynek. Co jakiś czas widzę ludzi, w tym obcokrajowców, którzy robią sobie przy niej zdjęcia – mówi Elżbieta Gabryś, oświęcimianka.
Sprawą niedawno zajęli się radni. W opinii Stanisława Biernata czerwona rzeźba niweczy efekty prac związanych z zagospodarowaniem i rewitalizacją Starego Miasta, w tym Rynku Głównego, które prowadzone są z wykorzystaniem milionowych nakładów. Podkreśla, że Rynek wraz z płytą jest pod ścisłym nadzorem Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Nie zgadza się z nim Paweł Warchoł, także radny, a zarazem uznany artysta zajmujący się rysunkiem, malarstwem, grafiką wydawniczą i plakatem oraz fotografiką. – Nie widzę żadnego problemu. Sztuka w naturalny sposób często budzi emocje, bo jej odbiór to sprawa indywidualna i rzecz gustu – uważa Paweł Warchoł.
Nie ma też nic przeciwko temu, że na te ekspozycje wybrano Rynek. Według niego w ten sposób artyści, którzy pochodzą przecież z Oświęcimia, mają okazję pokazać, czym się zajmują, a mieszkańcy zyskują możliwość kontaktu ze sztuką, którą rzadko można tutaj oglądać. – Poza tym, z tego co mówi prezydent, obie ekspozycje mają charakter czasowy – dodaje artysta.
Potwierdzają to w magistracie, chociaż nie podają żadnej daty, do kiedy rzeźby będą tutaj prezentowane. Urzędnicy zwracają uwagę, że obie nie są trwale związane z podłożem. Jednocześnie tłumaczą, że urząd nie wystąpił w tej sprawie o zgodę do wojewódzkiego konserwatora zabytków, bo nie było takiej potrzeby.
Artyści z Oświęcimia
- Agata Agatowska urodziła się w 1976 roku w Oświęcimiu.
Studiowała rzeźbę w Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Brała udział w ponad 30 wystawach zbiorowych w Polsce i Niemczech. W dorobku ma m. in. nagrodę Darmstädter Sezession w Darmstadt oraz Grand Prix na 5. Biennale Sztuki Młodych „Rybie Oko” w Słupsku.
- Remigiusz Dulko od 30 lat żyje i tworzy w Oświęcimiu.
W 1979 roku ukończył z wyróżnieniem Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie na Wydziale Rzeźby. Uczestnik wielu wystaw indywidualnych i zbiorowych oraz plenerów artystycznych.
WIDEO: Mówimy po krakosku
Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU
