Spora grupa, zwłaszcza starszych mieszkańców naszego miasta i powiatu nadal korzysta z telefonów stacjonarnych. Ten typ telefonów jest też nadal podstawową forma komunikowania się z instytucjami i urzędami.
Wiosną tego roku wielu mieszkańców odebrało telefony z ofertą zakupu książek telefonicznych, czyli spisów abonentów. Działająca w Zagłębiu firma wydawnicza oferowała książkę, w której mieli znaleźć się abonenci z terenu Małopolski. Spis miał obejmować również teren powiatu gorlickiego.
- Tak. W połowie kwietnia dostałam to wydawnictwo - mówi pani Zofia, jedna z osób które skusiły się na zakup wydawnictwa. - Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że w tej książce są różne powiaty, ale naszego nie ma - dodaje. Pani Zofia natychmiast po zapoznaniu się z zawartością wydawnictwa, za które zapłaciła 79,90 złotych rozpoczęła procedurę reklamacyjną.
- Starałam się do nich dodzwonić, ale żaden z numerów, jakie znalazłam w książce nie odpowiadał - relacjonuje. - Zamieszanie jest jeszcze większe, bo w książce jest jeden, a na kwicie z przesyłki kurierskiej inny adres - dodaje. - Wysłałam też e-maila do ich biura reklamacji, ale od 16 kwietnia nie dostałam żadnej odpowiedzi.
Sprawa nie może być mylona z działalnością Telekomunikacji Polskiej, która od 2012 roku funkcjonuje na rynku jako Orange Polska. - Od dwóch lat nie wydajemy spisów abonentów - mówi Maria Piskier z biura prasowego Orange Polska. - W czasie gdy powstawały u nas takie wydawnictwa zawsze były całkowicie bezpłatne i można je było odebrać w naszych punktach obsługi klienta - dodaje.- Z wydawanymi teraz spisami nie mamy nic wspólnego, a zakup ich to indywidualne ryzyko każdego kupującego.
O opinie zapytaliśmy Karolinę Gurbę, pełniącą obowiązki rzecznika prasowego powiatowego komendanta policji w Gorlicach. - Trudno to jednoznacznie ocenić nie znając szczegółów sprawy - stwierdziła. - To co mogę w tej chwili powiedzieć to jedynie, że nie wpłynęło do nas żadne zgłoszenie dotyczące takiego zdarzenia.
