FLESZ - Wchodzą w życie podwyżki dla nauczycieli
Do przestępstw z udziałem 31-letniej Beaty A. doszło 3 i 4 grudnia 2019 r. w Krakowie. Kobieta była członkiem szajki, która dzwoniła do starszych osób i przekonywała je, że ich pieniądze w banku są zagrożone i dlatego muszą zostać przekazane policjantom i prokuratorowi, bo tylko wówczas będą bezpieczne.
Jedna z oszukanych kobiet dała się nabrać, że rozmawia z policją i prokuratorem. Najpierw przeliczyła ile ma w mieszkaniu oszczędności, a potem, na polecenie oszustów, zawiniątko z gotówką wyrzuciła przez balkon. Beata A. wyszła wtedy ukryta z krzaków i podniosła pakunek. Było tam 24 tys. zł i 1700 dolarów.
Inni pokrzywdzeni wypłacali z banków oszczędności lub brali pożyczki, przekonani, że uczestniczą w policyjnej akcji rozpracowania hakerów kradnących pieniądze z banków. Gotówkę kilka razy odbierała od nich Beata A., mieszkanka Legnicy, wcześniej już karana za kradzieże. Świadkowie podali policji jej rysopis i dzięki temu udało się kobietę zidentyfikować i zatrzymać.
Oskarżona przyznała się do winy. Podczas eksperymentu procesowego w Krakowie pokazała od kogo i gdzie zabierała pieniądze, wskazała też swoich wspólników. Miała dodatkowy zarzut za posiadanie narkotyków, które odkryto w jej mieszkaniu w trakcie przeszukania. Groziło jej do 12 lat więzienia. Sąd Okręgowy w Krakowie nakazał skazanej na 2 lata oskarżonej zwrot pieniędzy wszystkim pokrzywdzonym, czyli kwoty od 24 do 56 tys. zł i od 1300 do 1700 dolarów. Wyrok nie jest prawomocny.
- Oto najdziwniejsze nazwy polskich wsi. W niektóre aż trudno uwierzyć
- Plaża jak nad morzem! Tłumy na nowym kąpielisku w Małopolsce
- Przedpremiera nowego katalogu IKEA 2021. Czym zaskoczy?
- Prywatny inwestor chce wybudować w Krakowie pięć linii metra
- Trasa Łagiewnicka: Trwa budowa tuneli [ZDJĘCIA]
- Kraków. Co z tą przebudową Krakowskiej jest nie tak?
