Gianni de Biasi typowany był na selekcjonera reprezentacji Polski za kadencji prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka, po zwolnieniu ze stanowiska trenera drużyny nardowej Jerzego Brzęczka. „Zibi” jednak zdecydował się na zatrudnienie Portugalczyka Paulo Sousy.

Pod wrażeniem gry „Czerwonych i Czarnych”
De Biasi oglądał mecz Czechy – Albania (1:1) „od początku do końca” i był pod wrażeniem gry „Czerwonych i Czarnych”: – Grali dobrze i mieli dużą osobowość. I ta sytuacja na koniec... Ach, gdyby tylko temu debiutantowi (Daku) udało się odnieść sukces. Ach, co to była za okazja…
Duże szanse wyjazdu na Euro z pierwszego miejsca w grupie
Były selekcjoner „Czerwonych i Czarnych” potwierdził, że „Albania ma szansę nie tylko pojechać na mistrzostwa Europy, ale także zająć pierwsze miejsce w grupie: – Już podczas losowania powiedziałem także Armando (Duke, prezesowi Albańskiej Federacji Piłkarskiej – przyp. red.), że szanse są naprawdę duże.
Połowa składu gra w Serie A, a reszta w Hiszpanii i Anglii
Włoski trener zauważył, że obecna reprezentacja Albanii ma znacznie większy potencjał, od drużyny, której był selekcjonerem: – Połowę składu gra w Serie A, a reszta w Hiszpanii i Anglii... To wspaniałe pokolenie zawodników, ale musimy też pochwalić sztab. Sylvinho spisuje się dobrze i należy to podkreślać na każdym kroku.
Polska nie jest już taka jak wcześniej
Zdaniem De Biasiego, reprezentacja Polski, która powinna być faworytem grupy, „nie jest już taka jak wcześniej”. – Widzę, że borykają się z dużymi trudnościami, a Santos wykonał mnóstwo pracy nad zharmonizowaniem zespołu.
Co zrobić, żeby wygrać z Polską?
De Biasi podpowiedział też jak Albańczycy mają poradzić sobie z Biało-Czerwonymi: – Wystarczy zablokować Lewandowskiego i nie przegapić więcej takich szans, jakie mieli w meczu z Czechami… (śmiech). Ale żarty na bok. Z Polską nigdy nie jest łatwo, ale trzeba zrobić trzy rzeczy: po pierwsze – skupić się wyłącznie na meczu, po drugie – rozgrywać to tak, jakby to był finał mistrzostw świata, to znaczy dać z siebie wszystko na boisku, a po trzecie – nie myśleć, że to ostatnia szansa. I nie mówię tego bez powodu, ale mówię to, ponieważ przed wami jeszcze kilka meczów, a w rewanżu czekacie na Czechy u siebie. Ale powtarzam: cały czas potrzebna jest koncentracja, koncentracja, żeby nie stracić bramki. Zawodnicy muszą skupić się na boisku i wierzyć, że mogą tego dokonać. A Sylvinjo pomyśli o reszcie wraz ze swoim personelem – zakończył szkoleniowiec.
