Otylia Swim Tour to projekt zajęć treningowych i wykładów, który w tym roku objął sześć miast. Wcześniej ekipa Jędrzejczak gościła m.in. w Nowym Sączu i Nowym Targu, a Kraków był przystankiem nr 5 (pozostał jeszcze Toruń).
Dla młodych pływaków, a także ich rodziców (mieli osobny wykład) i opiekunów, była to okazja m.in. do rozmowy z mistrzynią olimpijską, a także gościnnie uczestniczącym w spotkaniu mistrzem świata w rzucie młotem Pawłem Fajdkiem, który rozdał mnóstwo autografów.
Oprócz zajęć stricte sportowych - na sali gimnastycznej i basenie (technika pływania) - były także wykłady m.in. na tematy diety w treningu pływaka.
Nie zabrakło miejsca na "luźniejszą" rozmowę. Jędrzejczak opowiadała anegdotki ze swojej kariery, zdradziła swoje sposoby do mobilizacji w trakcie żmudnego, monotonnego treningu.
- Podczas pływania macie cztery ściany i dno, możecie sobie wymarzyć wszystko, całe życie. Ja na przykład wyobrażałam sobie jedzenie, że czeka na mnie obiad, schabowy z kapusta modrą i kluski śląskie, bez dziurki, które przyrządza moja mama. Oczywiście tego nie było, bo to nie jest dieta sportowca, ale dodawało mi to motywacji - mówiła Jędrzejczyk.
Przyznała też, że sam nastawienie mentalne odgrywa duża rolę także podczas zawodów. - Przed startem nigdy nie myślałam o samym wyniku czy o medalu. Myślałam, co z nim zrobię, jak już go zdobędę. Tak było na przykład przed finałem olimpijskim w Atenach, powiedziałam, że jak wywalczę złoto, to zlicytuję ją na rzecz dzieci chorych na białaczkę. I udało mi się je zdobyć - dodała.
Otylia Jędrzejczak opowiada o swoim projekcie
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Robert Lewandowski po meczu Polski z Włochami: Przed nami ogrom pracy, mamy dużo do poprawy