Pani Anna i jej mąż na COVID-19 zachorowali w styczniu. Choć od tego czasu minęło już kilka miesięcy, to skutki choroby odczuwają nadal.
- Czuję jakby przybyło mi 20 lat. Przed zachorowaniem codziennie jeździłam do pracy na rowerze kilka kilometrów, teraz pokonanie nawet krótkiego dystansu spacerem jest dla mnie niewyobrażalnym wysiłkiem – mówi kobieta.
Trudności z oddychaniem, zmęczenie, bóle mięśni, problemy z pamięcią - to tylko niektóre z pocovidowych powikłań. Szansą na powrót do zdrowia jest intensywna rehabilitacja. Kiedy potrzebna jest specjalistyczna pomoc, pacjenci z Małopolski trafiają m.in. do Szpitala Chorób Płuc i Rehabilitacji im. Edmunda Wojtyły w Jaroszowcu. Od kwietnia lekarzom z tego ośrodka na nogi udało się postawić ponad 800 pacjentów. W całym województwie było ich blisko 3 tys.
- Widzimy u nas niezwykle ciężkie przypadki i często spektakularne poprawy. Przywieziono do nas pana, wniesiono go na noszach, nie mógł nawet mówić. Rodzina mówiła nam, ze konsultowali jego przypadek z lekarzem z Krakowa, który zalecił im szukać hospicjum bądź domu opieki, bo nie dawał nadziei na jego powrót do zdrowia. Bliscy się jednak nie poddali i przywieźli go do nas. Po sześciu tygodniach rehabilitacji, mężczyzna mógł już poruszać się na wózku inwalidzkim. Wiemy od rodziny, że po powrocie do domu zaczął chodzić. To z jednej strony ogromne sukcesy, z drugiej dramaty, bo takich ciężkich przypadków jest naprawdę bardzo dużo – tłumaczy Krzysztof Grzesik, dyrektor Małopolskiego Szpitala Chorób Płuc i Rehabilitacji im. Edmunda Wojtyły w Jaroszowcu.
W leczeniu ozdrowieńców lekarze wykorzystują całą bazę sprzętową, jakiej używa się także przy rehabilitacjach pulmonologicznych i kardiologicznych, m.in. do kinezyterapii, fizykoterapii, treningów interwałowych oraz inhalatorium.
- Zmierzamy do tego, żeby poprawić wydolność fizyczną organizmu. Na początku są to proste ćwiczenia oddechowe oraz ruchowe jak np. chodzenie na bieżni. W miarę upływu czasu stopniowo zwiększamy te obciążenia. Zajęcia są zawsze dostosowane do możliwości pacjentów. Tak tworzy się dla nich ściśle określone plany dnia, wypełnione ćwiczeniami i zabiegami – wyjaśnia dr Kamiński z Małopolskiego Szpitala Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego im. prof. Bogusława Frańczuka w Krakowie.
Według danych Ministerstwa Zdrowia w Polsce mamy ponad 3,2 mln miliona ozdrowieńców. Jak podkreślają lekarze, trzeba sobie uświadomić, że dla wielu z nich COVID-19 nie skończył się wraz momentem ustąpienia objawów.
- Niestety wciąż część pacjentów jak i lekarzy nie ma świadomości, że jest taka forma pomocy chorym po przebytym zakażeniu COVID-19 – mówi dr Kamiński.
I dodaje, że terminy na rehabilitację w jego placówce są praktycznie dostępne na już. Wystarczy tylko skierowanie od lekarza.
Dlatego też, by świadomość i dostęp do rehabilitacji był jeszcze łatwiejszy, w Małopolsce powstał specjalny zespół, który opracował tzw. platformę covidową. Na rehabilitację pocovidową może skierować każdy lekarz ubezpieczenia zdrowotnego. Pacjent musi mieć aktualne RTG klatki piersiowej i morfologie. Od października można z niej skorzystać do 12 miesięcy po zakończeniu leczenia.
FLESZ - Omikron – na te objawy musisz szczególnie uważać

- Kiełbasa swojska, pieczona szynka, wędzony boczek prosto od rolnika. Drogo?
- Te znaki zodiaku w 2022 roku czekają wielkie zmiany!
- Wielka aukcja 44 aut odholowanych z ulic. Wiemy, ile zarobiło miasto
- Budowa trasy S7. Odcinek Widoma - Kraków zaczyna nabierać kształtów
- Najwięksi płatnicy podatku dochodowego w Krakowie. TOP 30 FIRM 2021