Padający od wczoraj śnieg i obniżająca się temperatura dają cień nadziei na to, że będzie można poszusować na nartach.
Narciarze żyją nadzieja na mróz
- Wykorzystam każdą okazję, by naśnieżać mój stok – mówi Wojciech Kretowicz, właściciel stacji Sękowa Ski. - Jeśli prognozy się potwierdzą, to jest szansa na to, by w weekend uruchomić wyciąg. Jeśli nie w sobotę to może w niedzielę, ale dla mnie każda godzina pracy stacji to szansa na choćby małe nadrobienie finansowych strat - dodaje.
Stok w Małastowie, którym zarządza gorlicki Ośrodek Sportu i Rekreacji to w tej chwili pozbawiona śnieżnej warstwy łąka. Cały zgromadzony jeszcze w grudniu śnieg spłynął.
- Czekamy na mróz i stabilne temperatury – stwierdza Mariusz Duszowicz, dyrektor OSiR. - Jeszcze wczoraj po stoku woda spływała dosłownie strumieniami, co uniemożliwiało uruchomienie sprzętu naśnieżającego. Dodatkowo woda w naszym ujęciu była tak brudna, że również nie mogliśmy jej użyć - dodaje.
Ekipy OSiR w każdej chwili mogą rozpocząć pracę, ale jak podkreśla dyrektor na tej wysokości nad poziomem morza, na jakim znajdują się nasze obiekty narciarskie ciężko w sytuacjach odwilży utrzymać warunki umożliwiające szusowanie.
Stacja narciarska na Magurze Małastowskiej raczej w najbliższym czasie nie wystartuje. Ale plan jest by ruszyć w przyszłym tygodniu. W tej chwili czekają tam na spadek temperatury żeby można było poprawić warunki śniegowe na trasie.
Okolice Gorlic to nie tylko narciarstwo zjazdowe, bo w gminie Sękowa mamy prawdziwy raj dla tych, którzy wolą sobie na nartach pobiegać. Mamy tu blisko 100 kilometrów różnego rodzaju tras.
- Na naszych trasach pojawiło się sporo naturalnego śniegu – relacjonuje Michał Diduch, sekretarz gminy Sękowa. - Na dzisiaj zaplanowaliśmy ponowne otwarcie tras i mam nadzieję, że śnieg utrzyma się dłużej – dodaje.
