Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Karną kompanię kobiet w KL Auschwitz Niemcy utworzyli 25 czerwca 1942 roku
Karna kompania kobiet w Brzeszczach Borze / Budach podlegająca pod obóz Auschwitz utworzona została 25 czerwca 1942 roku. Jej powstanie związane było bezpośrednio z ucieczką polskiej więźniarki - Janiny Nowak. Niemcy skierowali do niej najpierw 200 Polek.
- Zastosowali odpowiedzialność zbiorową, aby zaostrzyć dyscyplinę. Wszystkim 200 kobietom z komanda, z którego była uciekinierka, ogolono głowy i przekształcono je w karną kompanię - przypomniała podczas uroczystości Agnieszka Molenda-Kopijasz z Fundacji Pobliskie Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau w Brzeszczach.
Potem dołączono do niej 200 Żydówek różnych narodowości wśród których były: Słowaczki, Czeszki, Rosjanki, Ukrainki, Jugosłowianki i Niemki. W kolejnym rzucie skierowano tutaj kolejną grupę Żydówek francuskiego pochodzenia, które traktowane były przez SS jako komunistki.
Praca ponad siły, głodowe racje żywnościowe i katowanie przez kapo oraz esesmanów sprawiały, że każdy dzień był heroiczną walką o przetrwanie. Tak krótko można opisać historię karnej kompanii kobiet KL Auschwitz - Brzeszcze Bór / Budy, w której szczególne miejsce zajmuje bestialska zbrodnia dokonaną przez Niemców na 90 więźniarkach.
W uroczystościach, podczas których uczczono pamięć więźniarek wzięli udział m.in. przedstawiciele konsulatu Izraela, wojewody małopolskiego, władz samorządowych województwa, powiatu oświęcimskiego, gmin Brzeszcze i Oświęcim, IPN, Muzeum Auschwitz, Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej, Wojskowego Centrum Rekrutacji, MUP w Oświęcimiu.
Najniższy krąg piekła KL Auschwitz
Wśród Polek była m.in. Zofia Posmysz (numer obozowy 7566), powojenna pisarka i scenarzystka, która do Auschwitz trafiła jako 19-latka zatrzymana przez Niemców w Krakowie w grupie uczestników tajnych kompletów.
- Jeśli Auschwitz uznać za piekło, to Budy były jego najniższym kręgiem - powiedziała kiedyś była więźniarka. Nigdy nie dała się namówić na dłuższą relację o pobycie w tym miejscu. - Co to była za kompania? W podobozie w Budach, cztery km od Oświęcimia. Tu było gorzej niż w głównym obozie - wspominała jedynie Zofia Posmysz.
400 kobiet z karnej kompanii było więzionych w małym budynku przedwojennej szkoły i pobliskim baraku. Teren był otoczony dwoma rzędami ogrodzenia z drutu kolczastego. - Nie były one podłączone do prądu, ale pomiędzy ogrodzeniami biegały psy - wielkie owczarki. Nad całością górowały cztery wieże wartownicze. Kompanii pilnowali esesmani i kapo, którymi były niemiecki więźniarki funkcyjne, głównie byłe prostytutki i kryminalistki przeniesione do tutaj z innych obozów, m.in. Ravensbruck - opisuje Dagmar Kopijasz z Fundacji.
Więźniarki z karnej kompanii bez względu na pogodę czy porę roku pracowały przy pogłębianiu oraz oczyszczaniu brzegów pobliskich stawów z sitowia oraz tataraku. Niemcy kierowali je także do wyrębu lasu, wyburzania domów, budowy dróg i wałów ochronnych na Wiśle. Wykonywały także prace rolnicze na okolicznych polach.
- Praca ponad ich siły, głodowe racje żywnościowe, okrutne traktowanie przez kapo oraz esesmanów sprawiały, że wielu z tych kobiet nie udało się przeżyć tej gehenny - podkreśla Agnieszka Molenda-Kopijasz, prezes Fundacji.
W drugiej połowie sierpnia 1942 r. część komanda przeniesiono do obozu żeńskiego w KL Birkenau. Po niespełna dwóch miesiącach od utworzenia karnego podobozu było tu 137 polskich więźniarek. Tyle zdołało przeżyć z 200 skierowanych kobiet z pierwszego transportu do karnej kompani w czerwcu.
Ta zbrodnia zaszokowała nawet komendanta obozu
Szczególne miejsce w historii karnej kompanii zajmuje noc 5 października 1942 roku, gdy sześć niemieckich więźniarek funkcyjnych, m.in. z Elfriedą Schmidt, nazywaną „królową siekiery”, razem z esesmanami urządzili masakrę w grupie Francuzek.
Nie jest pewne, jaki był powód tej zbrodni.
Podobno jedna z kapo zauważyła, że któraś z więźniarek francuskich ma w ręce kamień. Wszczęła alarm, że to bunt. Z rąk esesmanów i kapo, używających pałek, siekier i innych tego rodzaju narzędzi w ciągu kilku godzin tej nocy zginęło ok. 90 więźniarek. Nad ranem jeszcze esesmani dobijali jeszcze kobiety, które wyskoczyły lub zostały wyrzucone w nocy przez okna.
Ta zbrodnia zaszokowała nawet Niemców, w tym komendanta obozu Rudolfa Hoessa, który przyjechał do Boru następnego dnia.
- Wszystkie kapo zostały zabite, a esesmani wysłani na front. Prawdopodobnie chodziło o usunięcie świadków, ale miał to być również rodzaj kary za to, że bez rozkazu zlikwidowano tak znaczną liczbę siły roboczej - dodaje Dagmar Kopijasz.
W marcu 1943 roku karne komando zostało przeniesione do obozu kobiecego KL Birkenau, a w miejscu karnej kompanii utworzono podobóz kobiecy KL Auschwitz Frauenlager Bor/Budy.
W dawnym budynku karnej kompanii w Borze Fundacja Pobliskie Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau zorganizowała stałą wystawę poświęconą losom więźniarek. Są tutaj ich rzeczy codziennego użytku, jak buty, pasiaki, biustonosze wykonane w tajemnicy przed Niemcami, bo nie wolno było ich nosić, bojtle, czyli małe woreczki na drobne osobiste przedmioty.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- III edycja biegania w gminie Oświęcim. WIDEO, ZDJĘCIA
- Mocna impreza na powitanie lata w Oświęcimiu. Były tłumy fanów muzyki
- Policjanci z Oświęcimia pilotowali pojazd rodziców jadących z chorym dzieckiem
- Pożar Synthosu, zawalona kamienica i zerwany dach. Trzy niebezpieczne zdarzenia
- Soła Oświęcim zapisała bogatą kartę w dziejach miasta. Ta historia liczy już 105 lat!
- Hokeiści Unii Oświęcim uganiali się za piłką. Zmierzyli się z Iskrą Brzezinka
