- W poniedziałki i piątki pracownica interwencyjna przynosi mi zakupy. Coś tam pomaga, ale nie ugotuje choćby zupy. Gdy były największe upały, to żyłam o bułkach i wodzie. Sama nie byłam w stanie gotować. Pieczywo przynosi w poniedziałek i muszę nim żyć do piątku. Ciężki jest koniec mojego życia, ale to już niedługo - Emilia Kucharska zawiesza głos. Staruszka mieszka w niewielkim, dwupokojowym domu. Kilkadziesiąt metrów wyżej ma sąsiadkę, która czasami ją odwiedza i robi pranie. Pani Emilia o spacerach może tylko pomarzyć. Mieszka na stromym wzniesieniu. Stan zdrowia pozwala jej tylko wyjść i posiedzieć przed domem. Nie ma szans, żeby sama poszła do sklepu. Emilia Kucharska żyje zamknięta w czterech ścianach. Nawet widok z okna zasłaniają jej drzewa. Starsza pani ma całe życie pod górkę.
- Z powodu kalectwa nogi, rodzina ojca mojego syna nie zgodziła się na ślub. Sama wychowałam syna, który zmarł w tragicznych okolicznościach 30 lat temu. Był przystojnym mężczyzną, miał zostać policjantem - opowiada. Mieszkanka Woźnicznej nie ma co liczyć na pomoc ze strony rodziny, bo jej najbliżsi mieszkają we Wrocławiu.
- Przez pewien czas przychodziła do mnie pani z opieki społecznej. Na koniec współpracy zepsuła drzwi w lodówce. Chyba nie da się tego naprawić. Byłabym wdzięczna, żeby ktoś zobaczył sprzęt, albo może przekazał niepotrzebną lodówkę - dodaje 86-latka.
Kobieta cieszy się, że miejscowy samorząd wyremontował drogę do jej domu. Teraz, w razie nieszczęścia, karetka powinna dojechać do pani Emilii.
Nierozwiązanym problemem pozostaje intensywność pomocy społecznej. - Od lat staramy się pomagać na tyle, ile to jest możliwe. Niedawno wykosiliśmy trawę. Zobaczę, co można zrobić w sprawie częstszych wizyt u pani Emilii - obiecuje Stanisław Burnat, wójt Pleśnej.
Nasza redakcja czeka na sygnały od Czytelników w sprawie jakiejś formy wsparcia dla 86-latki. - Jest takie powiedzenie: kto ma kogo w urzędzie, ten załatwi wszędzie. Kto ma księdza w rodzinie, ten nie zginie. Ja nie mam nikogo i tak się tutaj męczę - kończy Emilia Kucharska.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+