Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Papierowe cuda od pani Joanny

Halina Gajda
Halina Gajda
Pani Joanna na przygotowanie jednej figurki poświęca kilkadziesiąt godzin żmudnej pracy. Efekty? Tylko podziwiać.
Pani Joanna na przygotowanie jednej figurki poświęca kilkadziesiąt godzin żmudnej pracy. Efekty? Tylko podziwiać. Archiwum prywatne
Ze zwykłej wydawać by się mogło kartki papieru, potrafi wyczarować parę łabędzi, wózek dla dziecka albo też ukwiecone drzewko.

Za parą papierowych łabędzi stoją dziesiątki godzin mozolnej pracy. Dokładania „cegiełek”. Jedna po drugiej. Tu się nic nie da zrobić na oko. Wszystko musi być idealnie dopracowane, bo wprawne oko dostrzeże każdą nierówność.

Joanna Tabor, młoda gorliczanka na modułowym origami może jeszcze zębów nie zjadła, ale jest bliska wypracowania w sobie anielskiej cierpliwości do pracy z papierem.

Nieograniczony wachlarz możliwości

Pani Joanna, na co dzień pracuje w zupełnie innej branży, niż artystyczna. Jest po prostu handlowcem. Twórcza dusza rozkwita w niej, gdy wraca do domu. Jak sama przyznaje, zamiast oglądać nudne programy telewizyjne, woli zająć ręce papierowym origami, czyli...

- Odmianą znanego origami. Inność wynika z tego, że odchodzi się od zasady robienia figurki z jednej kartki. Powstają poprzez połączenie ze sobą wielu takich samych elementów tak zwanych modułów - tłumaczy.

Można z nich zrobić praktycznie wszystko, nie tylko łabędzie czy pisanki, ale całe mnóstwo bibelotów, ozdóbek, a nawet przedmiotów użytkowych, typu puzderka czy szkatułki, na przykład na biżuterię - opowiada.

Swoją przygodę z papierem zaczęła jakieś cztery lata temu. Po prostu zobaczyła u kogoś w rodzinie stos kolorowych karteczek poskładanych w coś jakby trójkąty. Zafrapowało ją po co to, do czego służy. Resztę znalazła w internecie pełnym filmików instruktażowych, schematów i projektów. - Od razu zaczęłam od skoku na głęboką wodę - przyznaje ze śmiechem. - I zaczęłam robić łabędzia - dodaje.

W zasadzie dwa łabędzie, które potem ofiarowała bliskim jako prezent ślubny.

Dobrze poskładane, nie wymaga kleju

Każda figurka składa się z setek, a czasem nawet tysięcy elementów, żmudnie zakładanych jeden za drugim. Pracę zaczyna się od zwykłej kartki papieru pociętej na szesnaście albo trzydzieści dwa prostokąty. Złożone wedle precyzyjnego schematu są budulcem.

Wszystkie elementy są jednakowe, jeśli dobrze złożymy każdy prostokąt, to nie potrzebujemy już ani kleju, zszywek, ani innych sposobów podtrzymujących naszą konstrukcję. Wszystko będzie nam się ładnie składać.

Zanim jednak wpadniemy w szaleństwo składania, warto wybrać sobie jakiś wzór, model do wykonania. Wtedy można choćby poeksperymentować z kolorami.

Pani Joanna, skromnie twierdzi, że mistrzynią jeszcze nie jest, ale zaczyna tworzyć własne modele. Przykład? Para nożyczek i grzebień, oczywiście w stylu origami, podarowane przyjaciółce, która otwierała akurat salon fryzjerski.

Strona autora

Nowa Huta w nowoczesnym ujęciu. Te zdjęcia zachwycają cały ś...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska