Papież wiele mówi m.in. o przyciąganiu do Kościoła ludzi rozwiedzionych, którzy, jeśli są w nowych związkach, nie mogą przyjmować sakramentów. Jak podaje ks. Jacek Konieczny, szef wydziału duszpasterstwa rodzin w krakowskiej kurii, co roku notuje się kilka tysięcy rozwodów w archidiecezji.
- Staramy się tych ludzi otoczyć opieką - zapewnia duchowny. W parafii Miłosierdzia Bożego na Wzgórzach Krzesławickich rozwodnicy spotykają się co miesiąc z księdzem, dyskutują, modlą się. Mogą też porozmawiać w konfesjonale. Ale bez rozgrzeszenia. Tymczasem to właśnie brak możliwości uzyskania rozgrzeszenia boli najbardziej osoby wierzące po rozwodzie.
- Kiedy córka przystępowała do Pierwszej Komunii, szukałem księdza, który w drodze wyjątku mnie wyspowiada - opowiada pan Jan, 60-letni mieszkaniec Krakowa, który ze swoją drugą żoną jest od 25 lat. - Jak się udało, pojechałem szybko po żonę. W tym czasie ksiądz zniknął, więc podeszła do innego konfesjonału. Usłyszała, że tamten ksiądz był głuchy albo nie zrozumiał, o co naprawdę chodzi. Wybiegła z płaczem. Było mi bardzo przykro, córce również. Gdy zmarła mi mama, od jednego duchownego usłyszałem, że to ciężki grzech wyspowiadać rozwodnika! A przecież my jesteśmy katolikami, wychowaliśmy dziecko w tej wierze.
Jak mówi krakowianin, nadzieją takich ludzi są młodzi księża, którzy udzielają rozgrzeszeń okolicznościowych w wypadku śmierci czy choroby.
- Liczymy na papieża Franciszka, który wydaje się zauważył, że Kościół bez zastanowienia odtrąca osoby takie jak my. O możliwości rozgrzeszenia mógłby decydować np. staż nowego związku rozwodnika - dodaje Małgorzata, żona pana Jana. - Na razie do komunii świętej mogą przystępować tylko te małżeństwa rozwodników, które zrezygnują ze współżycia.
Oboje są parafianami jednego z nowohuckich kościołów, co niedzielę uczestniczą we mszy świętej. Nigdy nie słyszeli o spotkaniach dla rozwodników organizowanych na Wzgórzach Krzesławickich, pomimo że to ta sama dzielnica Krakowa. - I tak byśmy nie poszli. Jeśli księża sobie nie życzą takich osób, to nic na siłę - dodaje krakowianin.
- Często ci, którzy nie mają kościelnego ślubu, są lepszym przykładem dobrego małżeństwa niż pozostałe związki - zauważa pani Małgorzata.
Ks. Konieczny podkreśla, że co roku w Wielkim Poście organizuje się trzydniowe rekolekcje dla rozwodników. - W ubiegłym roku uczestniczyło w nich około 200 osób - szacuje. - Przyjeżdżali nawet z Podhala. W adwencie mają swoje dni skupienia. Nie chcemy, żeby czuli się na marginesie Kościoła.
Ks Jan Piotrowski, biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej, podkreśla, że osób w związkach niesakramentalnych nie pomija się też w Tarnowie. - Są dla nich cyklicznie rekolekcje w Gródku nad Dunajcem i Starym Sączu. Mogą uczestniczyć w dniach skupienia - zapewnia.
W tarnowskiej kurii działa specjalna komórka ds. duszpasterstwem rodzin. - Działania, o których mówi papież Franciszek, są prowadzone, trzeba je jednak wzmocnić i być może przekierować. Będziemy o tym na pewno rozmawiać szerzej w biskupim gronie. Pierwsze rezultaty przemyśleń ogłoszone zostaną szóstego marca podczas spotkania księży dziekanów - dodaje bp Piotrowski.
Napisz do autorek:
[email protected], [email protected]
Współpraca Paweł chwał
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+