18-letni pomocnik wystąpił we wszystkich meczach kontrolnych „Białej Gwiazdy”. W ostatnim z nich (z MSK Żylina), będącym próbą generalną przed ligą, przebywał na boisku od początku do ostatniego gwizdka. Można więc to odczytać jako kandydaturę tego zawodnika do gry w ekstraklasie.
- Patryk Plewka w meczach sparingowych pokazał potencjał do gry na najwyższym poziomie. Zobaczymy, jak będzie się rozwijał. Okaże się, czy ma możliwości na ekstraklasę - mówi trener Wisły Maciej Stolarczyk.
18-latek miał sporo gry w sparingach, bowiem zmiany kadrowe i kontuzje spowodowały, że szkoleniowiec wiślaków musiał szukać nowych rozwiązań w środku pola.
Przypomnijmy, że po zakończeniu poprzedniego sezonu z Wisły odeszli środkowi pomocnicy: Pol Llonch, Tomasz Cywka, Petar Brlek i Nikola Mitrović. A kontuzjowani byli Vullnet Basha i Fran Velez (wiosną grał jako stoper). Stolarczyk liczył na to, że na pierwszy mecz nowego sezonu Velez i Basha będą gotowi, ale to nie oznacza, że od razu zagrają po kontuzjach.
Plewka widzi więc szansę dla siebie. - Jestem zadowolony, że „łapię” minuty na boisku i trener Stolarczyk stawia na mnie, widzi coś we mnie. Ale nie myślę o tym, czy będę grał, czy nie. Staram się rozwijać i daję z siebie wszystko na treningach. A co będzie, to się okaże. Najważniejsze jest dla mnie to, by jak najwięcej grać - podkreśla młody pomocnik. - Występy w sparingach na pewno mnie wzmocniły, dużo dały. Podczas takich meczów wiele można się nauczyć, podpatrzeć - przyznaje.
Zawodnik zagrał po jednej połowie w sparingach z Babią Górą Sucha Beskidzka, Rakowem Częstochowa, MFK Karvina, Puszczą Niepołomice i AS Monaco, a przez cały mecz był na boisku w ostatnim spotkaniu kontrolnym z MSK Żylina.
- Marzenia już się powoli spełniają, ale jest ich jeszcze dużo - przyznaje Plewka.
Teraz jego największym marzeniem jest debiut w ekstraklasie. Czy dojdzie do niego już w najbliższym meczu z Arką Gdynia? - Trudno mi oceniać. To będzie decyzja trenera. Jestem na to gotowy. Jeżeli nie dostanę szansy gry, to dalej będę ciężko pracował. Następny mecz będzie za tydzień, a później kolejne. Najważniejsze jest to, by na każdym treningu dawać z siebie wszystko i będą efekty - podkreśla młody piłkarz.
W meczu z AS Monaco już poczuł, jak to jest grać przed kibicami Wisły na stadionie przy ul. Reymonta. - Wiadomo, w lidze najlepiej byłoby zadebiutować przy takiej publiczności - nie ukrywa.
Przyznaje, że dużo dają mu rozmowy z trenerem Stolarczykiem. Pomocne jest też to, iż teraz w sztabie I drużyny jest Mariusz Jop, który wcześniej szkolił Plewkę w drużynie juniorów Wisły.
- Młodym zawodnikom jest teraz łatwiej. Nie jest już tak, jak w czasie, kiedy był sztab trenerski z Hiszpanii. Wtedy było nam dużo trudniej się zaaklimatyzować i porozmawiać ze szkoleniowcem. A wiadomo, że zawodnik czuje się lepiej, jak może rozmawiać z trenerem - zaznacza Plewka.