- Po meczu z Pogonią trafiliśmy teraz z nieba do piekła - rozpoczął Paweł Brożek. - Tym razem byliśmy bezradni. Dwie pierwsze bramki praktycznie ustawiły całe spotkanie. Rozdaliśmy prezenty i później straciliśmy wiarę w to, że możemy cokolwiek tutaj zrobić.
Zaczęliśmy nawet nieźle. Mieliśmy tak grać, jak do tej dwudziestej minuty. Niestety, później padła pierwsza bramka, dla mnie trochę dziwna. Później padł drugi gol, po którym Legii grało się już o wiele lepiej. Rywale wygrali z nami przede wszystkim dobrą grą i walką wręcz. Nie potrafiliśmy się przeciwstawić ich sile. Jeszcze dostaliśmy bramkę na 3:0 do szatni. W drugiej połowie Legia kontrolowała już sytuację. Zagrała wielki mecz i wygrała go w pełni zasłużenie.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+