Snowboardzistka ze swoim mężem Andrzejem Walczakiem oskarżają trenera o zniesławienia. Paweł D. w czasie lutowych mistrzostw Polski w Jurgowie miał krzyczeć do zawodniczki "stara p... do domu", a do jej męża "ćwoku, do domu dzieci pilnować".
Jagna Marczułajtis i jej mąż wnieśli pozew do sądu
Piątkowe posiedzenie sądu w sprawie Marczułajtis kontra Paweł D. było pojednawcze. Po blisko godzinie i dwóch przerwach na naradę nie udało się stronom dogadać. Jagna Marczułajtis-Walczak domagała się przede wszystkim, by trener przyznał, że zaatakował słownie zawodniczkę i przeprosił za to.
- Wszystkimi możliwymi sposobami staraliśmy się przekonać trenera, by przeprosił. Ale słowa przeprosin nie padły - powiedział po rozprawie mąż Jagny Andrzej Walczak.
Trener Paweł D. nie chciał z nami rozmawiać.
Zobacz także: Trener obraził Marczułajtis? "Ty stara pi..."
Oprócz procesu karnego przed zakopiańskim sądem Jagna Marczułajtis wytoczyła Pawłowi D. sprawę cywilną przed sądem w Nowym Sączu. - W sprawie cywilnej domagamy się opublikowania przeprosin, a także zadośćuczynienia i zapłaty pewnej kwoty na cele społeczne - powiedział mecenas Andrzej Przewrocki, adwokat Marczułajtis.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Wojna kiboli w Nowej Hucie: 14 lat za kratami za śmierć nastolatka?
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy