Były trzykrotny mistrz świata odwiedził Liverpool w ramach obowiązków wynikających z umowy marketingowej z restauracjami Subway. Amerykańska firma jest oficjalnym partnerem żywnościowym „The Reds”.
Na obiekcie „Czerwonych” legendarny Brazylijczyk gościł po raz pierwszy i był pod wrażeniem atmosfery, jaką stworzyli miejscowi kibice. Ci ostatni przywitali go gromkimi brawami.
Przed meczem Pele porozmawiał z menedżerami obu drużyn Brendanem Rodgersem (Liverpool) i Louisem van Gaalem (MU) oraz swoimi rodakami Lucasem Leivą i Philippe Coutinho (obaj Liverpool).
W 1966 roku podczas mistrzostw świata, rozgrywanych w Anglii, Pele dwukrotnie zagrał na innym liverpoolskim stadionie Evertonu (Goodison Park). Brazylia wygrała z Bułgarią 2:0 i przegrała z Portugalią 1:3.
W niedzielę Pele w przerwie meczu pojawił się na boisku, pozdrawiał kibiców, pozował do zdjęć z legendą Liverpoolu Kennym Dalglishem i dyrektorem zarządzającym klubu Ianem Ayre'm.
Po meczu żartowano, że Pele na zielonej murawie przebywał dłużej (75 sekund) niż... pomocnik gospodarzy Steven Gerrard, który został ukarany czerwoną kartką po zaledwie 40 sekundach gry.