Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Perfekcyjna Pani Domu luzuje gorset

Paweł Gzyl
archiwum Polskapresse
Jako Perfekcyjna Pani Domu wydawała się uosobieniem opanowania i powściągliwości. Dziś nie ukrywa przed nikim swojej szalonej miłości do niegrzecznego chłopaka z boiska.

Perfekcyjność prowadzi do samotności- to wypowiedziane przez kogoś mądrego zdanie idealnie pasuje do Małgorzaty Rozenek. Do niedawna postrzegaliśmy ją jako idealną gospodynię, żonę i matkę. W pewnym momencie obraz ten przecięła głęboka rysa. Kiedy celebrytka rozwiodła się, a potem rzuciła w ramiona niesfornego piłkarza, Radka Majdana, trudno było już ją utożsamiać z tytułem prowadzonego przez nią programu. Kim zatem jest dzisiaj Małgorzata Rozenek?

W pachnącym domu

Wychowała się w konserwatywnym domu. Jej ojciec, Stanisław Kostrzewski, jest obecnie znanym ekonomistą, mocno zaangażowanym w działalność Prawa i Sprawiedliwości. Za młodu robił karierę w spółdzielczości, będąc członkiem PZPR. Po przełomie w 1989 roku trafił do rządu Jana Krzysztofa Bieleckiego, apotem zaczął wspierać Lecha i Jarosława Kaczyńskich. Nic więc dziwnego, że Małgorzata wyniosła upodobanie do porządku i poukładania właśnie z rodzinnego domu.

- Pochodzę z domu, w którym wszystko było na czas, wszystko było dobrze zorganizowane. Ja i mój brat mieliśmy bardzo szczęśliwe dzieciństwo w pięknym, fajnym, pachnącym domu. Później była szkoła baletowa, która uczy konsekwencji, determinacji. I te dwie rzeczy plus mój charakter sprawiają, że ja się po prostu lepiej odnajduję w poukładanym świecie - wyjaśniała w "Gali".

Pokonywanie przeszkód
Jednym ze sposobów porządkowania otaczającego świata przez Kostrzewskich była szkoła baletowa. Najpierw poszedł do niej starszy od Małgorzaty o pięć lat brat. I doskonale odnalazł się w codziennych ćwiczeniach i żelaznej dyscyplinie. Dzisiaj jest wybitnym tancerzem, robiącym karierę na Zachodzie - przez dziesięć lat był solistą w operze w Monte Carlo, a teraz jest solistą w operze w Lyonie.

Do tego ma szczęśliwą rodzinę - żonę i troje dzieci. Jego siostra podchodziła do baletu mniej entuzjastycznie. Miała momenty, kiedy chciała porzucić szkołę. Ojciec jednak potrafił ją przekonać, aby mimo tego, że nie zamierza zostać baletnicą, doprowadziła edukację do końca.

- Trafiłam tam jako dziesięciolatka, skończyłam kiedy miałam 19 lat. To taki czas, który trafia na bardzo specyficzny okres w życiu człowieka, więc to była niezła szkoła życia. I myślę, że to właśnie tej szkole zawdzięczam to, że się nie załamuję trudnościami. Ludzie mają często coś takiego, że gdy trafią na pierwszą przeszkodę, to ta przeszkoda tak ich przeraża, że nie są w stanie jej pokonać, wolą odpuścić. A ja postrzegam życie między innymi jako ciąg takich przeszkód. OK, teraz trzeba przejść przez to, później będzie kolejna i kolejna - podkreśla.

Trzygodzinny bunt
Wbrew temu, co można by sądzić, choć wychowała się w bogatym domu, nigdy nie była rozpieszczana prezentami. Ponieważ chciała mieć psa, ciągle przyprowadzała do domu jakieś kundle. W pewnym momencie po mieszkaniu Kostrzewskich kręciło się siedem psów i cztery koty. Rodzice nigdy jej jednak nie kupili rasowego szczeniaka. Jako nastolatka miała krótki okres buntu wobec rodziców - ale nie przybrał on jakichś wyjątkowo radykalnych form.

- Szczytem mojego buntu było to, że przekłułam sobie nos. Wiedziałam, że mój tata nie będzie zachwycony, ani moja mama, ani nauczyciele. Zrobiłam to o godzinie 14, tata miał mnie odebrać ze szkoły po godzinie 17 i ja się od tej 14 do 17 non stop nakręcałam: że nie dam się, nikt mi nie będzie mówił, jak mam wyglądać, mam przecież prawo do własnego zdania i wyrażania swojej indywidualności poprzez wygląd. I tak przez trzy godziny. A potem przyszedł tata. Spojrzał. Bez słowa wyciągnęłam kolczyk - śmieje się dzisiaj.

Rodzice nie zabraniali jej samodzielności - kiedy skończyła osiemnaście lat, mogła pojechać sama do brata do Paryża. Potem dostała się na studia prawnicze, podczas których wyspecjalizowała się w tematyce wspólnoty majątkowej małżonków. Nie przeczuwała wtedy, jak kiedyś ta wiedza jej się przyda.

Ogłupiająca pani domu?

Usłyszeliśmy o niej, kiedy pojawiała się na ekranach telewizorów w programie stacji TVN "Perfekcyjna pani domu". Ten wzorowany na brytyjskiej serii cykl pokazywał idealną gospodynię, która pomaga nieradzącym sobie z prowadzeniem domu uczestnikom show w uporządkowaniu zapuszczonych domostw. Rozenek dostała propozycję udziału w programie, kiedy właśnie zasiadała do pisania doktoratu na uczelni. Jedna decyzja odmieniła jej życie o 180 procent.

- Kiedy zadzwonili z propozycją castingu, ucieszyłam się, pomyślałam: czemu nie spróbować, jeśli się uda, to po prostu ten program wypełni mi dwa dni w tygodniu, które wcześniej spędzałam na studiach doktoranckich. Poza tym ja naprawdę lubiłam "Perfekcyjną panią domu" w brytyjskiej wersji, uwielbiam też Marthę Stewart, Nigellę, Jamiego… Wtedy jeszcze miałam czas na oglądanie telewizji - wspomina.

"Perfekcyjna pani domu" szybko stała się wielkim przebojem. Z jednej strony cykl oglądały miliony kobiet, a z drugiej - spotykał się on z nieustanną krytyką w mediach. Tygodnik "Wprost" nazwał show "najbardziej ogłupiającym programem" w telewizyjnej ramówce.

- Znam wiele kobiet, które marzą o tym aby "siedzieć" w domu ze swoimi dziećmi. Jednak boją się takiej decyzji, ostracyzmu społecznego i zarzutów, że nie robią kariery albo po prostu sytuacja materialna na to nie pozwala. To problem dużo bardziej złożony - broniła się Rozenek w wywiadzie dla "Onetu.

Rozwód i nowy romans
Bomba wybuchła, kiedy okazało się, że "perfekcyjna pani domu" bierze rozwód po dziesięciu latach małżeństwa z popularnym aktorem, Jackiem Rozenkiem. Wszystkim wydawało się, że to idealny związek - para unikała rozgłosu, trzymała się zawsze razem, a na dodatek przyszło na świat dwoje dzieci (poczętych w wyniku zapłodnienia in vitro).

Celebrytce udało się przeprowadzić rozwód z dala od błysków fleszy i w spokojnej atmosferze. Co ciekawe - dla dobra dzieci byli małżonkowie zamieszkali w osobnych mieszkaniach, ale w... tym samym budynku.

- Bałam się, że wpłynie to na odbiór programu. Martwiłam się o ludzi, którzy przy nim pracują. Najbardziej jednak bałam się o swoje dzieci, jak to zniosą. Dlatego też po rozwodzie zdecydowaliśmy się z Jackiem na taką sytuację mieszkaniową, jaką mamy. Uważam, że to jest etap przejściowy. Przeprowadziliśmy wiele rozmów z chłopcami, żeby im wszystko spokojnie wytłumaczyć - podkreślała.

Niewiele miesięcy później wybuchła kolejna sensacja: Małgorzata Rozenek spotyka się z Radkiem Majdanem! Pozornie wydawałoby się, że to związek niemożliwy: ona - spokojna, wyważona, elegancka, a on - dziki, rozrywkowy, typ playboya. Wszyscy wróżyli więc tej niekonwencjonalnej parze rychły koniec. A tu nic z tego - Rozenek nieco poluzowała uciskający ją niewątpliwie gorset "perfekcyjnej pani domu", a Majdan zaczął się ubierać z gustem i trzymać się z dala od wszelkich skandali.

- Małgosia jest wyjątkową matką. Bardzo się cieszę, że znalazła szczęście u boku takiego mężczyzny jak Radek. Mam do niej ogromne zaufanie, bo każdy wybór, którego dokonuje, jest słuszny i najlepszy dla naszych dzieci. Majdan jest dla niej wyjątkowo ważny. Ona dla niego również. Radek otacza Tadzia i Stasia ogromną czułością i doskonale się nimi opiekuje. Podoba mi się także to, w jaki sposób rozmawia z chłopcami. Widać, że wspaniale się dogadują! O co mam więc być zły? - powiedział otwarcie niedawno w rozmowie z magazynem "Party" Jacek Rozenek.

Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że Rozenek przeprowadziła się z dziećmi do mieszkania piłkarza. Wszystko wskazuje więc na to, że celebrytka znowu będzie... perfekcyjną panią domu!

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska