Do niedzielnej rywalizacji Cracovia przystępowała w znakomitych nastrojach, bowiem w trzech meczach odniosła komplet zwycięstw. Humory zawodników i kibiców Cracovii były znakomite także po pierwszej tercji, po której krakowianie prowadziły 3:1. Wydawało się, że tytuł jest w zasięgu ręki. No właśnie. Wydawało się...
Druga odsłona spotkania była popisem gospodarzy, którzy zaczęli panować niepodzielnie na lodowisku. Efektem był trzy gole zdobyte przez jastrzębian, co przy zerowym dorobku "Pasów" oznaczało, że na trzecią tercję to GKS wyszedł prowadząc 4:3.
Gdy w 50. minucie Mateusz Danieluk podwyższył prowadzenie Jastrzębia na 5:3 stało się jasne, że Pasy mogą w niedzielę nie zapewnić sobie tytułu. Cracovia walczyła jednak do końca i za sprawą Damiana Słabonia w 58. minucie gry zdobyła kontaktową bramkę. Na wyrównanie zabrakło jednak czasu i mecz zakończył się wynikiem 5:4 dla gospodarzy.
Kolejny mecz już w poniedziałek o godz. 18.00.
JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia 5:4 (1:3, 3:0, 1:1)
Bramki: 0:1 Martin Dudas (12), 0:2 Josef Fojtik (13), 1:2 Maciej Urbanowicz (17), 1:3 Daniel Laszkiewicz (20), 2:3 Kamil Górny (24), 3:3 Miroslav Zatko (27), 4:3 Radek Prochazka (35), 5:3 Mateusz Danieluk (50), 5:4 Michał Piotrowski (58)
Kary: JKH - 22 minuty w tym 10 minut Miroslav Zatko, Cracovia - 10 minut.
Widzów 1 600.