https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pierogowi spece

Halina Gajda
Trzy drużyny walczyły o tytuł Gorlickiego Mistrza Smaku. Mieli ulepić wigilijne pierogi.

Tego się nie da rozwałkować żadnym sposobem - grzmiał z rozpaczą w oczach Krzysztof Wroński, siłując się z twardym jak kamień ciastem na pierogi. Burmistrz Kukla próbował ratować sytuację polewając je gorącą wodą. Nerwy sięgnęły zenitu, ciasto poszło w odstawkę, zaczęli robić nowe...

Chyba nikt się nie spodziewał, że pierwszy konkurs Gorlicki Mistrz Smaku, zorganizowany z naszej redakcyjnej inicjatywy, będzie aż tak emocjonujący. Do walki na pierogi stanęły trzy drużyny - politycy, siostry służebniczki i mundurowi. Z przygotowanych wcześniej składników mieli przygotować wigilijne pierogi z kapustą i grzybami. Do zadania podeszli nadzwyczaj poważnie, choć z dużym dystansem do siebie i swoich umiejętności. - Pierogi? Ostatni raz lepiłam je kilka lat temu - przyznała na wstępie posłanka Barbara Bartuś, szefowa drużyny polityków.

Jej koleżanka z zespołu, posłanka Elżbieta Borowska, chcąc uniknąć kolizji z szalejącymi przy stolnicy panami Wrońskim i Kuklą, zajęła się strojeniem talerza i z chirurgiczną precyzją wycinała choinkę z kapuścianego liścia. Tymczasem na drugim stanowisku, pod dyktando Michała Gawlika, komendanta policji, ciasto zarabiali jego podwładni. - Nasza tajna broń - mówił i porozumiewawczo zmrużył oko. Pokazał przy tym na trzy umączone niemal po łokcie panie. - Damy radę - stwierdził z przekonaniem.

Gdy zapytaliśmy, czy w ogóle zamierza jakoś pomóc swojej drużynie, np. choć wodę zagotować, wzruszył ramionami i stwierdził, że on jest od robienia zamieszania... w konkurencyjnych drużynach.

Gdy u polityków i mundurowych wrzało i bulgotało, a Krzysztof Wroński krzyczał tym razem: „słone jak zaraza!”, u sióstr służebniczek panował stoicki spokój. Siostry Halina Boruch i Joanna Matuła, wspierane przez cywilów - panie Józefę Gucwę oraz Joannę Piechowicz, działały metodycznie. Gdy inni byli w połowie roboty, siostry wyciągały ugotowane pierogi z wrzątku. Czasu zostało im tyle, że zdążyły zatańczyć, przyjąć oklaski i wziąć się za gotowanie kolejnej porcji.

Jury nie naradzało się długo - wszystkie pierogi miały właściwy smak kapusty i grzybów - postanowiło, że na inauguracyjnym konkursie przymkną oko na naprawdę lekkie tylko niedociągnięcia. Wszyscy zdobyli pierwsze miejsce. Zapowiedzieli jednak, że następnym razem nie będzie już tak łatwo.

Gazeta Gorlicka

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska