Poseł Ireneusz Raś, przewodniczący krakowskiej PO, zaprzecza, aby ktokolwiek z radnych PO chciał opuścić szeregi partii. Kraków obiegła jednak informacja, że prezydent zaproponował stanowisko swojego zastępcy Patenie. Raś przyznaje, że ktoś odebrał telefon od Majchrowskiego. Nie chciał jednak zdradzić kto.
W poniedziałek radni PO podpisywali akces do klubu. Marta Patena wahała się do ostatniej chwili. W kuluarach mówi się, że chciała zostać jedną z trzech wiceprzewodniczących rady. Jej partia zarezerwowała jednak to stanowisko dla Małgorzaty Jantos, pozostałe dla PiS i KJM. Patena uległa. Jeśliby się dogadała z prezydentem, jej kariera potrwałaby cztery lata. Później jednak Majchrowski zapowiada emeryturę. PO raczej nie przygarnęłaby już buntowniczki.
Zobacz także: Kracik: nie będe rzucać kłód pod nogi Majchrowskiemu
Platforma zapewnia, że "choroba Pawła Sularza" - pierwszego z pięciu radnych, którzy opuścili w zeszłej kadencji szeregi partii - już się nie powtórzy. - Ta rada reprezentuje wyższy poziom, ludzie są dojrzalsi i bardziej odpowiedzialni - twierdzi przewodniczący rady miasta Bogusław Kośmider (PO).
- 24 osoby mogą zrobić w radzie niemal wszystko. Mamy świadomość własnej siły - dodaje Grzegorz Stawowy, szef klubu PO.
Wystarczy jednak, żeby z Platformy odeszło trzech członków, by radni prezydenccy, wchodząc w koalicję z PiS i banitami z PO, przejęli ster. - W Krakowie potrzebny jest kompromis, ale nie może on polegać na tym, że kogoś się próbuje "wyrwać". To niehonorowe - mówi Kośmider.
Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Rzucił się z nożem na kolegę przy grillu
Maciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą. Wejdź na szumowski.eu