Pojedynek Sęka z Machtiejenką odbył się w marcu ubiegłego roku na gali w Brodnicy i nie pozostawił żadnych wątpliwości, kto jest lepszym bokserem. Pięściarz z Koszyc Małych co prawda nie znokautował rywala, ale miał nad nim zdecydowaną przewagę, o czym świadczył jednogłośny werdykt sędziów punktowych (80-72, 80-72, 80-72).
Co ciekawe, zapytany w środę Sęk, czy na krótkiej liście jego potencjalnych przeciwników jest Machtiejenko, odparł przecząco. Stwierdził, że obiło mu się o uszy nazwisko innego pięściarza z Ukrainy. Poza tym nie widział sensu ponownej potyczki ze swoją „ofiarą”. - Przecież tego zawodnika już raz pokonałem, zresztą w zdecydowany sposób – skwitował tarnowianin.
Teraz Sęk, po oficjalnym potwierdzeniu zakontraktowania swojego byłego oponenta, nie kryje zaskoczenia. Pięściarz zgadza się, że powrót po roku czasu do zawodnika, który jest niżej notowany, nie jest krokiem naprzód w karierze. - Wydaje mi się, że rywal powinien być dużo lepszy, bo moim zdaniem na to zasługuję. Mam już na tyle umiejętności, by pokonywać lepszych przeciwników. Cóż, takiego wyboru dokonał mój promotor i do niego należy skierować pytanie, jaki cel ma dobranie tej klasy rywala – komentuje pięściarz.
Jeśli głównym argumentem był niewysoki budżet gali, to zdaniem pięściarza lepiej było zakontraktować rywala nawet o zbliżonej klasie, ale dającego mu nowe doświadczenie. - Przecież już wiem, jak Ukrainiec boksuje, ponieważ bardzo dobrze poznałem jego mocne i słabe strony. Niestety, nie mam na to wpływu. Oczywiście zdaję sobie sprawę z ograniczeń finansowych, ale jako ambitny sportowiec chciałbym walczyć z coraz lepszymi przeciwnikami, żeby sukcesywnie podnosić skalę trudności – twierdzi czołowy pięściarz wagi półciężkiej w Europie.
Mimo niedosytu, lokalny bohater ma zamiar wejść do ringu w pełni skoncentrowany i stoczyć widowiskowy pojedynek. Walka jest zakontraktowana na 8 rund, ale Sękowi marzy się efektowny nokaut. - Za wszelką cenę chcę teraz pokazać się moim kibicom, bo szykuje się remont „Jaskółki” i zorganizowanie gali w Tarnowie będzie przez dłuższy czas niemożliwe – tłumaczy oficjalny pretendent do tytułu mistrza Unii Europejskiej.
Drugi z tarnowian Piotr Biś (kat. junior średnia) zmierzy się z Marcinem Piejkiem z Silesia Boxing.