https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piją tanie wino, a potem śpią na Krupówkach

Tomasz Mateusiak
Gdy jest ładna pogoda, podobne obrazki są na zakopiańskich ulicach bardzo częste
Gdy jest ładna pogoda, podobne obrazki są na zakopiańskich ulicach bardzo częste Tomasz Mateusiak
Turyści odwiedzający stolicę Tatr narzekają, że na zakopiańskich ulicach pełno jest wszelakiego rodzaju naciągaczy, żebraków czy też zwykłych pijaków. To psuje obraz naszego miasta. Niestety, wszystko wskazuje na to, że w tej kwestii w najbliższym czasie nic się nie zmieni. Wszystko przez brak środków na walkę z tym procederem.

Zobacz także: Do Zakopanego pociąg pojedzie szybciej

- Spacer Krupówkami to istna gehenna - uważa Maria Uniowska z Lublina. - Nie da się przejść kilku metrów, by nie zostać zaatakowanym przez człowieka przebranego za misia, który w nachalny sposób żąda zrobienia z sobą zdjęcia. Ci ludzie brzydko pachną i praktycznie nie da się im wytłumaczyć, że człowiek nie jest ich usługą zainteresowany.

Jak dodaje kobieta, to jednak niejedyna "atrakcja", jaka czeka na spacerowiczów. Gdy tylko zrobi się cieplej, na ulice wychodzą "miłośnicy tanich trunków", którzy bez najmniejszego skrępowania potrafią uciąć sobie drzemkę na jednej z miejskich ławek. - Taki widok szpeci okolicę. Czy miasto nie może nic z tym zrobić? Gdzie indziej potrafiono rozwiązać ten problem - twierdzi turystka.

- Wiem, że na Krupówkach jest wiele osób, które swoim zachowaniem psują obraz tego miejsca i przeszkadzają innym - mówi zastępca burmistrza Wojciech Solik. - Takimi sprawami zajmuje się jednak policja i straż miejska. Oni wiedzą, jak zrobić na deptaku porządek. Gdy więc ktoś widzi śpiących na ławkach, albo osoby napastujące turystów, powinien zawiadomić odpowiednie służby - dodaje Wojciech Solik.

Niestety, policja nie widzi możliwości walki z tymi panami. - Znany problem, ale nie możemy z nim walczyć - uważa Kazimierz Pietruch z zakopiańskiej policji. - Mamy braki kadrowe i pracownicy, którzy powinni patrolować ulice i "sprzątać" je z natrętów, są potrzebni gdzie indziej - wyjaśnia.

Brakami kadrowymi tłumaczy się także Wiesław Lenard, komendant straży miejskiej. - Poza tym ja nie bardzo wiem, gdzie mamy wywozić tych ludzi. U nas przecież nie ma izby wytrzeźwień - dodaje.

Uwaga! Nowy konkurs! Wymyśl nazwę dla pociągu i wygraj nagrody!

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marek27
Niema izby wytrzeżwien w zakopanym to niemaja gdzie wozić tych pijoków, a potem sa efekty jak z zimy na równich krupowych było.
K
Koneser Trunków
Przecież można się napić i usnąć nawet na polance jest demokracja. Ja tu nie widzę problemu. Nie raz po imprezce usnąłem na ławce. A jak mnie panowie w mundurkach obudzili to pytali czy potrzebuje pomocy medycznej zawsze mówię że nie i mam ochotę na drzemkę. A nigdy w życiu bym nie dał się usunąć siłą pozwałbym i na tym by się skończyło. Brak podstawy prawnej bo mogę chodzić pijany i spać na siedząco bo tak chce:O)
c
ceper
Na Gubałówkę po pijaku nie wlizą!
k
krystyna
płacimy takie wysokie podatki, które są przeznaczane na pomoc; płacąc dotacje, dając mieszkania socjalne a te osoby codziennie piwo a nawet mają firmy busiarskie i burmistrz z panem Lenart im pomagają gdyż jest kampania oni się póżniej odwdzięczają.TO JEST CAŁA PRAWDA DLATEGO W ZAKOPANEM CIĄGLE BRAK PIENIĘDZY
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska