Kładki są dobre, fajne. Łączą brzegi, łączą ludzi, ożywiają bulwary rzeki, pomagają prowadzić biznes w okolicy, ułatwiają poruszanie się po mieście, ekologiczne, rowerem i "na butach". Minus - kosztują miliony. Ale o tym się zapomina. Pamiętacie, ile kosztowała oddana do użytku w 2010 roku kładka Bernatka, łącząca Kazimierz z Podgórzem? No pewnie, że nie. 38 mln zł, ale po czasie to nie boli. I teraz kosztowałaby pewnie dwa, trzy razy więcej, więc w sumie oszczędziliśmy, a kładka cieszy się popularnością i nikomu nie przeszkadza. A jeśli przeszkadzała lub nadal przeszkadza, bo coś zasłania lub brzydko wygląda - po 15 latach ta opinia jest już niesłyszalna.
Kładka nigdy nie będzie jednak niewidzialna. Jej wygląd będzie budził emocje. Drewniany pomost Bernatki, wkomponowanie jej w ulice Podgórską i Nadwiślańską, bez zbyt dużej ingerencji w istniejące mury na brzegach Wisły czy zieleń. To wszystko duże plusy. I to, że powstała w miejscu dawnego mostu Podgórskiego. Połączyła imprezowy Kazimierz z restauracjami Podgórza.
Tylko ta rura wygięta w łuk wygląda na ciepłowniczą, ale też przywykliśmy. Jak pisał portal Podgórze.pl po oddaniu kładki Bernatka, rura miała być węższa, a kładka inaczej wygięta, mniej zasłaniająca most Piłsudskiego.
I tu dochodzimy do sedna - wizualizacja a rzeczywistość. Kładka Kazimierz-Ludwinów już zaliczyła problemy i potrzebę przerobienia projektu. Żeby Kraków nie naraził się UNESCO. Kładka będzie o 2 metry niższa. I super. Będzie też droższa i chyba ma kosztować 114 mln zł, ale ile wyjdzie faktycznie - okaże się po budowie.
Ingerencja w bulwary? W tym wypadku jest poważna. Drzew wycięto tylko parę, ale w zielone bulwary wbiły się betonowe konstrukcje. Od strony Ludwinowa wyglądają jak trzy wielkie garaże, a od strony Kazimierza jak trzy betonowe, kwadratowe jeże. Spokojnie, to stan przejściowy. Na tych przyczółkach oprze się konstrukcja kładki, która na wizualizacjach jest smukła, lekka, biała, ciekawa, intrygująca. Czy będzie biała jak stadion Wisły Kraków po liftingu? Czy to tylko podświetlenie? A może tylko taki kolor na wizualizacji? Zobaczymy.
Ciekawią mnie natomiast te wizualizacje:

Na tej w ogóle nie widać dawnego hotelu Forum i Skałki. Z krzaków w rejonie mostu Retmańskiego, które nie są najpopularniejszym punktem widokowym Krakowa.

Na tej widać i kładka... idealnie omija oba obiekty. Czy stoimy tutaj w wodzie?

A na tej kładka unika dwóch znanych miejsc w Podgórzu. Widok z lotu nad taflą Wisły, gdzie raczej zwykły śmiertelnik nie stanie.

Na tej kładka odważnie zasłania dawny hotel Forum (odważnie, bo jednym się podoba, drugim nie i zabytkiem nie jest) i to już faktycznie jest jakiś punkt widokowy (górny poziom bulwarów).
Wizualizacji, rysunków, projektów jest oczywiście więcej, ale te są najpopularniejsze i najczęściej spotykane w sieci.
Wiadomo, człowiek może stanąć gdzie indziej niż twórca wizualizacji i widok będzie miał zupełnie inny. Nie dziwię się projektantom, że nie pragnęli udowodnić, jak dużo nowa kładka zasłoni z tego co dziś mamy nad Wisłą w Krakowie. Pytanie, czy kładka finalnie będzie wyglądać tak jak na obrazkach? Znów trzeba czekać do końca budowy i wydawania pieniędzy.
A szczerze, to... ta kładka mi się podoba i nieważne, co zasłoni, bo zawsze mogę stanąć w innym miejscu, by zasłaniała mniej. A podobała by mi się bardziej, gdyby nie tylko była szklana, ale w zupełnie innym miejscu. Między Dębnikami a Zwierzyńcem, gdzie przeprawa przez Wisłę jest bardzo potrzebna. A można by też przerobić technologiczną kładkę w rejonie Pychowic na bardziej użyteczną...
