W 5 min groźnie uderzył Jakub Pająk, ale to goście prowadzili grę. Ich cierpliwość została nagrodzona. Słowa uznania należą się Marcinowi Siedlarzowi, który odebrał piłkę Tomaszowi Małodobremu, podciągnął z nią kilkanaście metrów i uderzył w samo ”okienko”. - To był firmowy strzał tego zawodnika – cieszył się Dariusz Bijak, który tym razem prowadził „Brązowych”. - Mieliśmy w swoich szeregach zawodników, którzy potrafią wykorzystać swoje okazje.
Po zmianie stron Piotr Ferens poradził sobie z Krzysztofem Sieczką i z 10 m uderzył nie do obrony. Potem nad stadionem przetoczyła się nawałnica, więc mecz przerwano na 20 minut.
Po przerwie kilka doskonałych okazji do doprowadzenia do remisu mieli miejscowi.
Najpierw Michałowi Kowalikowi nie udało się zamknąć akcji Pawła Piskorza (63 min). Jednak potem, w ciągu minuty, dwa razy za głowę łapał się Piskorz, nie mogąc uwierzyć, że z bliska nie znalazł recepty na Marcina Cabaja, a potem poszedł wślizgiem na piłkę zagraną przez Mateusza Majcherczyka, choć podający posadził bramkarza na murawie i mógł strzelać.
Potem jeszcze, po zagraniu od Pawła Sawczuka, Piskorz miał piłkę na końcu buta, ale nie wepchnął jej do siatki.
- Owszem, zdominowaliśmy krakowian, ale tylko w ostatnich 25 minutach. Wcześniej przewyższali nas kulturą gry, której musimy się nauczyć, chcąc się odnaleźć na trzecioligowych boiskach – ocenił trener Moskal.
- Owszem, po burzy mój zespół nie prezentował się już tak dobrze, jak wcześniej, ale determinacja gospodarzy była uzasadniona, skoro szukali kontaktowej bramki, musieli się otworzyć, co nam ułatwiało wyprowadzanie kontr – zwrócił uwagę trener Bijak.
MKS Trzebinia Siersza – Garbarnia Kraków 0:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Siedlarz 26, 0:2 Ferens 51.
MKS: K .Pająk – Sieczko, Kalinowski (3 Piskorz), Sawczuk, Domurat – Kowalik, Ołownia, Małodobry (59 Majcherczyk), Fraś, Dudek(59 Repa) - J. Pająk (67 Jagła).
Garbarnia: Cabaj - Piszczek, Łukasik (70 Szczurek), Moskal, Szymonik - Stokłosa, Nowak, Pietras, Kitliński (46 Ferens) - Ciesielski (46 Serafin), Marcin Siedlarz (84 Górecki).
Sędziował: Seweryn Kozub (Brzesko).
Żółte kartki: Sieczko, J. Pająk – Pietras.
Widzów: 150.