W najbliższej, środowo-czwartkowej serii gier (7-8 czerwca) zespół z gminy Skawina ma wolne, ale skasuje trzy punkty za walkower. Jednocześnie Wiślanie będą nasłuchiwać wieści z Niecieczy, gdzie wicelider tabeli, Bruk-Bet II, zagra z Glinikiem Gorlice. I jeśli nie wygra, Wiślanie zapewnią sobie awans do III ligi. Ale nawet jeśli teraz do tego nie dojdzie, to wciąż do szczęścia będzie brakować im tylko jednego punktu. Do wywalczenia w trzech ostatnich meczach sezonu.
- Spodziewałem się, że walka w tym sezonie będzie trwała dłużej i że po połączeniu liga będzie bardziej wyrównana, o awans powalczy pięć-sześć drużyn. A po pierwszej rundzie na placu zostały tylko dwie. Nie ma też co jednak ukrywać, że my zdobyliśmy naprawdę dużo punktów – mówi Janusz Morawski, dyrektor sportowy Wiślan.
Z 30 meczów zespół trenera Łukasza Skrzyńskiego wygrał 24, trzy zremisował. Zdobył 81 bramek. Pod tym względem najlepszy jest Jakub Seweryn, niespełna 20-letni napastnik, który z dorobkiem 23 goli prowadzi w klasyfikacji strzelców małopolskiej IV ligi.
To jego drugi sezon w Wiślanach. Przyszedł tu z Borku Kraków, po zdobyciu 36 bramek w „okręgówce” w sezonie 2020/2021. A zdolność dochodzenia do sytuacji strzałowych ma naprawdę dużą. - Gdyby był bardziej skuteczny, to mógłby mieć teraz z 50 bramek – ocenia Morawski. - Motorycznie jest bardzo dobrze przygotowany, zimą jeszcze pracował dodatkowo z Kamilem Kozłowskim (trenerem przygotowania motorycznego Wiślan – przyp. boch). On się aż pali do trenowania.
I Seweryn pracuje też nad poprawą swoich czysto piłkarskich umiejętności. - Musi jeszcze nabrać ogłady. Pracujemy z nim, zorganizowaliśmy naszym napastnikom indywidualne, dodatkowe treningi z Piotrem Gizą. Przychodzi na te zajęcia dwóch napastników, uczą się zachowania w polu karnym, obracania z przeciwnikami – wyjaśnia dyrektor sportowy.
Król strzelców małopolskiej IV ligi z ubiegłego sezonu, Monsuru Adisa, w tej kampanii strzela mniej, jego dorobek to 13 bramek. Morawski podkreśla jednak: - On wprowadza bardzo dużo jakości piłkarskiej. I może ma teraz nieco inne zadania, trochę się cofa w kierunku zawodnika na pozycji „10”. Poza tym Adisa i Seweryn zaczęli bardzo dobrze współpracować, sporo goli strzeliliśmy na pustą bramkę.
W ataku Wiślan zmiennikiem jest Dominik Cholewa i on też ma dwucyfrowy dorobek – 11 goli. - Sprowadzenie go to był strzał w dziesiątkę, każda drużyna chciałaby mieć takiego dżokera. Biorąc pod uwagę rozegrane minuty, w rundzie jesiennej był najskuteczniejszym strzelcem w drużynie – analizuje dyrektor Wiślan.
Dodajmy, że 13 bramek ma w dorobku Dawid Dynarek, defensywny pomocnik, który w Wiślanach jest wykonawcą rzutów karnych.
Wiślanie najbliższy mecz zagrają w sobotę 10 czerwca na wyjeździe z Barciczanką. Tydzień później, 17 czerwca, domowy mecz z Orłem Ryczów. Nawet jeśli zespół będzie miał już wtedy awans zapewniony, będzie to ważne wydarzenie, no bo ma to być pierwszy (po długiej przerwie) występ drużyny na stadionie Milenium Skawina – klubu, z którym Wiślanie funkcjonują w symbiozie. Wykonywane są tam prace, które umożliwią Wiślanom grę na tym stadionie w III lidze. Na stadionie miejskim, na którym grali przez ostatnich parę sezonów, rozpoczęły się w maju prace modernizacyjne, zaplanowane na 13 miesięcy.
