WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Wygraliście kluczowy mecz. Zapewne jest satysfakcja?
- Na pewno jest. Musimy odrabiać punkty. Wiedzieliśmy to przed meczem, jak ważne to dla nas spotkanie. Myślę, że pokazaliśmy to na boisku, przede wszystkim walką. Nikt nie odstawiał nogi. Walczyliśmy jeden za drugiego i to było kluczowe. Graliśmy konsekwentnie w ataku. Dążyliśmy do tego, żeby być cierpliwym i zawsze te bramki przyjdą. Tak też się stało. Musimy więc cały czas konsekwentnie wykonywać naszą pracę, bo wiadomo, jaka jest ta I liga. W niej każdy mecz jest ciężki.
Pokonanie lidera I ligi zapewne podbudowuje?
Na pewno tak jest. Przede wszystkim cieszę się, że w końcu łapiemy serię zwycięstw. Wygraliśmy kolejny mecz z rzędu i to nas napędza. Musimy to kontynuować. We wtorek mamy kolejne spotkanie i też musimy wygrać, bo te punkty trzeba nadrabiać. Trzeba nadganiać to, co straciliśmy w pierwszej połowie tej rundy.
Na plus zapewne też zapiszecie to, że zagraliście na zero z tyłu. Nie straciliście bramki.
Dokładnie. Cieszy nas to, szczególnie obrońców, bo wiadomo, jeśli będziemy dobrze bronić, to z przodu może coś wpadnie. Gra w obronie jest kluczowa w I lidze. My gramy piłkę otwartą. Często zostajemy jeden na jeden z tyłu i wiadomo, że gdzieś obrońcom jest trochę ciężej, ale tym razem wywiązaliśmy się z zadań można powiedzieć idealnie. Zdarzało się, że piłka spadła nam za plecy, ale się wybroniliśmy. Cieszymy się z tego i musimy kontynuować naszą robotę, bo defensywa jest bardzo ważna.
Mogliście objąć prowadzenie już w pierwszej połowie, bo przeważaliście, ale długo nie mogliście zdobyć bramki. Przydała się więc wspomniana już konsekwencja, bo w końcu dopięliście swego?
Trener cały czas nam wpaja, że musimy być konsekwentni i cierpliwi. W meczach mamy duże posiadanie piłki, rywale są zorganizowani, biegają, ale z czasem rozbijamy to, gdzieś te przestrzenie są większe i w drugiej połowie można to wykorzystać. W przypadku tego meczu duże, duże oklaski dla Jamesa Igbekeme, który parę razy obrócił się z piłką i napędzał te akcje. Marc Carbo działał tak samo. Jak gramy przez środek, to jesteśmy niebezpieczni. Było też trochę piłek za plecy rywali. Obrona Termaliki stała wysoko i i mieliśmy za zadanie tak grać. Myślę, że to było też skuteczne.
Sezon rozpoczynał Pan na ławce rezerwowych. Teraz kolejny rozegrany mecz. Czuje się Pan coraz pewniej?
Z meczu na mecz jest coraz lepiej, ale ze zdrowiem też jest coraz lepiej. Początek miałem ciężki. Ze względu na na zdrowie nie mogłem złapać rytmu. Przede wszystkim nie przepracowałem okresu przygotowawczego i i gdzieś to było konsekwencją tego, że trochę później doszedłem do pełnej dyspozycji. Teraz jest ok, czuję się dobrze. Nic tylko wygrywać i iść do przodu.
W bramce miejsce wywalczył młody Patryk Letkiewicz. Jako bardziej doświadczeni zawodnicy z obrony pomagacie mu, doradzacie?
To my jako obrońcy czujemy się z nim pewnie. Od niego bije pewność i mamy do niego zaufanie. Z meczu na mecz pomaga nam. Przede wszystkim wychodzi do dośrodkowań. To nas cieszy jako obrońców, że chce tak grać, bo to jest dla nas bardzo ważne. Naprawdę szacunek do niego, bo jest młody, ale, nie pęka.
