Na czym polega ten zabieg?
W przeciwieństwie do tradycyjnych rozruszników serca, stymulatory bezelektrodowe są wszczepiane bezpośrednio do serca pacjenta przy użyciu minimalnie inwazyjnej procedury, niewymagającej znieczulenia ogólnego. Nie używa się do tego elektrod łączących generator impulsów z sercem. Bezelektrodowe rozruszniki serca umożliwiają uniknięcie najczęstszego rodzaju powikłań stałej stymulacji serca, związanej właśnie z elektrodami (ich fizycznym uszkodzeniem lub wiążącymi się z ich implantacją infekcjami).
Dwie kapsułki mniejsze od baterii AAA
Nowy system do stymulacji bezelektrodowej to nie jedna, ale dwie „kapsułki” o wielkości mniejszej niż bateria AAA (to około jednej dziesiątej wielkości tradycyjnego rozrusznika serca). Po zaimplantowaniu i aktywacji, stymulatory-kapsułki komunikują się ze sobą niskonapięciowymi impulsami w sposób zbliżony do alfabetu Morse’a. Dzięki temu możliwa jest nie tylko stała stymulacja serca, ale także jednoczesna właściwa synchronizacja między pracą prawego przedsionka i prawej komory serca.
Można je usunąć lub wymienić
Szacowany czas pracy baterii nowego systemu bezelektrodowego do stałej stymulacji serca jest porównywalny z urządzeniami tradycyjnymi, posiadającymi elektrody. Innowacyjne rozruszniki serca zostały zaprojektowane tak, aby można je było usunąć, jeśli zmienią się potrzeby terapeutyczne pacjenta lub będzie on potrzebować wymiany urządzenia w przyszłości.
Kto w Krakowie wykonał zabieg?
Zabieg w ośrodku krakowskim został wykonany w sali operacyjnej Oddziału Klinicznego Elektrokardiologii przez zespół elektrokardiologów w składzie: dr n. med. Krzysztof Boczar (operator) dr hab. n. med. mgr inż. Andrzej Ząbek (asysta), personel pielęgniarski bloku operacyjnego: mgr piel. Patrycja Meres-Jarocha, mgr piel. Zuzanna Beberok oraz technik RTG Stanisław Poręba, przy wsparciu przedstawicieli producenta stymulatora. Zabieg w I Klinice Kardiologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Poznaniu przeprowadził zespół kierowany przez prof. dr hab. med. Przemysława Mitkowskiego.
Polacy opracowali lek na śmiertelną chorobę
