Jak przekonuje wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, Prawo i Sprawiedliwość rozpoczęło „bardzo energiczną działalność polityczną”.
W środę odbył się komitet wykonawczy partii, w czwartek posiedzenie komitetu politycznego, a w piątek wyjazdowe posiedzenie klubu parlamentarnego. - Prezes Kaczyński oceniał sytuację na scenie politycznej po wygranych wyborach. Przekonywał, że to oczywiście jest za mało, żeby mieć poczucie sukcesu. Na ten sukces musimy zapracować - relacjonował Terlecki po zamkniętym dla mediów spotkaniu.
Kluczem do sukcesu PiS-u, podobnie jak w kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, mają być bezpośrednie spotkania z wyborcami. To od aktywności poszczególnych polityków w terenie mają zależeć ich miejsca na listach.
Zgodnie z zapowiedzią prezesa PiS politycy jego partii nie będą mieli w tym roku wakacji. - Żadnych urlopów, żadnego odpoczynku, ofensywa - przekonywał po posiedzeniu klubu Ryszard Czarnecki.
W sobotę premier uczestniczył w VII ogólnopolskim Zjeździe Dużych Rodzin w Lubartowie (lubelskie). Mówił tam o rządowych programach na rzecz rodzin; przypomniał, że od 1 lipca będzie można składać wnioski o 500 zł na pierwsze dziecko.
Tego samego dnia wieczorem Morawiecki uczestniczył w corocznym zjeździe klubów „Gazety Polskiej” w Spale. Był tam także prezes PiS, który ocenił, że jesienne wybory będą najważniejszymi od 1989 roku. - Naprawdę musimy wygrać, po to żeby Polskę obronić i musimy wygrać, żeby jeszcze potencjał Polski wykorzystać - mówił prezes PiS. Zaapelował do uczestników, by zaangażowali się w kampanię wyborczą. - Dotarcie do każdego człowieka, do każdej parafii, do każdej gminy, to jest nasze ogromne zadanie - przekonywał prezes PiS.
Jego partia przygotowuje się teraz do trzydniowego kongresu, który odbędzie się na początku lipca w Katowicach. - Chcemy, żeby to była taka swoista burza mózgów - stwierdził w radiu RMF wicepremier Jacek Sasin. Spotkanie ma być okazją do dyskusji nad programem partii na jesienne wybory. Za przygotowanie kongresu odpowiada wicepremier Piotr Gliński.
Takiej aktywności jak w PiS w ostatnich dniach trudno szukać po stronie opozycji. Również chcąc wykorzystać opieszałość rywali prezes PiS opowiada się za szybkim terminem wyborów - październiku. Choć przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna mówi o potrzebie mobilizacji i ciężkiej pracy 24 godziny na dobę, to sam w ostatnich dniach był politycznie nieaktywny. Ostatnio - w czwartek - uczestniczył we wspólnym, połączonym już, klubie PO i Nowoczesnej.
Schetynę i jego obóz krytykują nawet osoby, które jeszcze niedawno mocno go wspierały. - Grzegorz Schetyna powinien odejść - stwierdził w TVN24 były działacz antykomunistyczny Władysław Frasyniuk. Według niego w Platformie nie ma osoby, która mogłaby zastąpić Schetynę. Zdaniem Frasyniuka, po stronie opozycyjnej „nie mamy niczego”. - Nie ma naszej strony, nie ma przywódców, nie ma oferty, nie ma nadziei - ocenił. Pytany o wyborcze przygotowania opozycji stwierdził ironicznie, że „zbierają myśli”.
Być może partie opozycyjne rozpoczną kampanię, gdy podejmą decyzje, w jakich i ilu blokach wystartują. Ostateczne ustalenia mają być znane w ciągu najbliższych dwóch-trzech tygodni. Platforma Obywatelska chciałaby stworzyć jak najszerszy blok - wraz z m.in. Nowoczesną, Polskim Stronnictwem Ludowym i SLD. Takiej koalicji nie chce jednak PSL, które powód wyborczej porażki z maja upatruje właśnie we współpracy z lewicą. Ludowcy próbują stworzyć własny blok - prowadzą rozmowy nawet z Kukiz’15. Ugrupowanie Pawła Kukiza może wejść w powyborczą koalicję z Prawem i Sprawiedliwością, gdyby partia Kaczyńskiego nie zdobyła samodzielnej większości.
