Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Placówka będzie lepsza dla Kacpra niż dziadkowie? Jest decyzja sądu

Redakcja
Historia małego Kacpra poruszyła całą Polskę. Kilka dni temu 10-latek siłą został odebrany dziadkom, którzy wychowywali go od małego. Chłopiec prosił i błagał, by nie zabierać go w obce miejsce. Mimo to trafił do placówki opiekuńczo-wychowawczej - sąd uznał, że tak będzie najlepiej dla chłopca. Pozostanie w niej do momentu rozstrzygnięcia apelacji.

- Decyzją sądu rodzina zastępcza w której przebywał chłopiec, została rozwiązana - tłumaczyła wczoraj sędzia Beata Górszczyk, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie. - Nie mógł więc zostać u dziadków. Do matki nie chciał iść. By w pewnym sensie uszanować jego wolę został przekazany do placówki.

Gdy Kacper przyszedł na świat jego rodzice byli bardzo młodzi, matka nie skończyła jeszcze 18 lat. Oboje nie byli gotowi na to, by zostać rodzicami i opiekować się dzieckiem. Dlatego wychowaniem chłopca zajęli się dziadkowie. Od 2011 r. stanowili dla niego rodzinę zastępczą. - Jednak przesłanki dla jej istnienia wygasły - tłumaczy sędzia. - Od 2015 r. matka czynnie i aktywnie uczestniczy w życiu dziecka. Wykonała ogromną pracę pedagogiczną. Przeszła kursy i szkolenia jak sprawować opiekę nad dzieckiem, jak rozwiązywać problemy. Ma ustabilizowaną sytuację życiową, pracuje, nie ma nałogów.

Kacper przez dwa weekendy w miesiącu mieszkał u mamy, bywał u niej również w tygodniu. Kontakty dziecka z matką były - zdaniem sędzi - bardzo dobre. Do momentu wydania postanowienia o tym, że ma z nią zamieszkać. Ponieważ do tej pory nie zajmowała się Kacprem w sposób ciągły, miała ona pełnić nad nim pieczę pod nadzorem kuratora.

- Ale próby odebrania dziecka spod opieki dziadków nie powiodły się - mówi sędzia Górszczyk. - Wielokrotnie kurator musiał odstąpić od czynności. Czasem zastawał zamknięte drzwi, innym razem rozmawiał tylko z osobami dorosłymi. Do sądu trafiały alarmujące informacje od kuratora i z MOPS, że konieczne jest podjęcie decyzji co do przyszłości dziecka, bo obecna sytuacja działa na nie stresująco. Kacper był w niepewności kto i w jakich okolicznościach będzie się nim zajmował.

Sąd podjał decyzję w oparciu o opinię biegłych psychologów. - Powiedzieliśmy mu o postanowieniu, ale nie chciał iść mieszkać do mamy - tłumaczy pani Bożena, babcia Kacpra. Mówił, że u nas jest jego dom. Jak mogłam go oddać, kiedy prosił, że chce mieszkać z nami?

WIDEO: Poważny program - odc. 5: kariera w Krakowie

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska