Jak już informowaliśmy, podczas turnieju finałowego Ligi Mistrzów w Krakowie odbyło się spotkanie szefów klubów z władzami Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej, gdzie odbyło się głosowanie. Dziś już wiemy, że tylko jeden klub Orlen Ligi i jeden PlusLigi zgodził się na rozszerzenie rozgrywek o kolejny zespół.
- Ostateczną decyzję podejmą udziałowcy spółki, czyli kluby podczas głosowania - mówi Marcin Chudzik, prezes Budowlanych Łódź, który jest jednocześnie członkiem rady nadzorczej PLPS SA.
Nieoficjalnie prezesi klubów przyznają, że nie ma żadnych szans, by zgodzili się na powiększenie lig. Ich zdaniem rozgrywki i tak są już zbyt rozbudowane, a zwłaszcza w żeńskiej Orlen Lidze może brakować zawodniczek, które byłyby w stanie utrzymać poziom.
Oddzielnym tematem jest otwarcie lig dla zespołów z pierwszej ligi w ramach systemu spadków i awansów. Tutaj szefowie klubów są zdecydowanie bardziej otwarci do zmiany, co akurat powinno dziwić, bo przecież to kluby kilka lat temu chciały, by rozgrywki zamknąć. Argumentem był fakt, iż łatwiej o długofalową współpracę ze sponsorami, jeśli można zagwarantować udział w kolejnych rozgrywkach.
W Krakowie szefowie klubów postulowali, by otwarcie ligi oznaczało wprowadzenie barażu między ostatnim zespołem ligi zawodowej, a najlepszym z pierwszej ligi, oczywiście spełniającym wymagania finansowe i infrastrukturalne. Coraz częściej słychać głosy, że kluby są w stanie zgodzić się na automatyczny spadek najsłabszej drużyny z ligi zawodowej, choć - co oczywiste - projekt ten nie podoba się szefom klubów z dołu tabeli zarówno Orlen Ligi, jak i PlusLigi.
Ostateczna decyzja musi zapaść do końca czerwca, bo wtedy PLPS musi podać skład lig i regulamin rozgrywek.