W sobotnich wyborach jedynymi kandydatami na szefa regionu był Aleksander Miszalski – wcześniej wycofali się Grzegorz Lipiec oraz Józef Lassota, a na szefa Krakowa Dominik Jaśkowiec – z wyborów wycofali się Jakub Kosek, Szczęsny Filipiak oraz Aleksander Miszalski. W poniedziałek politycy PO podkreślali wspólne działanie i osiągnięty kompromis, który doprowadził do takich wyników wyborów. Teraz czas na przygotowanie się do wyborów samorządowych.
- Tu wiele zależy wciąż od ordynacji wyborczej, którą chce zmienić PiS. Jeśli ta doprowadzi do tego, że listy mniejszych ugrupowań będą miały małe szanse na dobry wynik wyborczy, to będziemy chcieli stworzyć wspólne listy sił demokratycznych. Rozmawiamy z Nowoczesną, Polskim Stronnictwem Ludowym, ale także Sojuszem Lewicy Demokratycznej, Partią Razem oraz ruchami miejskim. Współpracujemy także z KOD – zaznacza Aleksander Miszalski.
Nowy szef PO w regionie liczy, że dojdzie do porozumienia opozycji na poziomie centralnym, a wspólne listy w regionie będą potem formalnością.
Wciąż nie wiadomo, co PO zrobi w Krakowie w kontekście prezydenta miasta. Dominik Jaśkowiec zaznacza, że możliwe jest poparcie Jacka Majchrowskiego, ale pod warunkiem wspólnych list do rady miasta z jego klubem.
A jeśli Jacek Majchrowski nie wystartuje? Wtedy PO chce wystawić kandydata, którego poprze cała opozycja. Kto nim może być? Na giełdzie nazwisk są wciąż te same osoby, czyli poseł Bogusław Sonik, senator Bogdan Klich i europoseł Róża Thun.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska