Po fali krytyki PiS być może złagodzi ustawę dyscyplinującą sędziów. W środę protesty w obronie sądów. Lewandowski: Zagrożone są fundusze UE

- Ja bym był za zaostrzeniem, ale skoro ma być łagodzona, no to zobaczymy (...) - w tak pokrętny sposób mówił w środę o projekcie ustawy dyscyplinującej sędziów Ryszard Terlecki, szef klubu PiS. - Nie wykluczam, że jakieś korekty będą, natomiast one nie będą zasadnicze - przyznał z kolei rzecznik rządu Piotr Müller. Zmian chce m.in. wicepremier Jarosław Gowin, szef Porozumienia. Projektem ma w tym tygodniu zająć się Sejm.

Presja na Prawo i Sprawiedliwość ws. projektu ustawy jest ogromna. Krytykują go sędziowie, konstytucjonaliści (dr hab. Ryszard Piotrowski przyznał, że projekt jest niezgodny z konstytucją, a jego wejście w życie oznacza polexit), a także politycy opozycji i sejmowi prawnicy. Biuro Analiz Sejmowych oceniło, że projekt rodzi ryzyko naruszania niezależności i niezawisłości sądów i sędziów, a niektóre przepisy naruszają zasady pierwszeństwa prawa Unii Europejskiej przed prawem polskim.

- W wymiarze sprawiedliwości panuje chaos. Rząd, partia rządząca, posłowie PiS-u pogłębiają tę sytuację - ocenił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. - Nie chcą rozwiązać, w żaden sposób uzdrowić wymiaru sprawiedliwości. Chcą go zawłaszczyć, skrajnie upolitycznić, doprowadzić do zamknięcia ust sędziom, doprowadzić też do złamania zasad obowiązujących i w Polsce i UE. O tym mówi dobitnie opinia Biura Analiz Sejmowych, która jest druzgocąca dla tego projektu. (...) Zgłosimy wniosek o odrzucenie tej ustawy w pierwszym czytaniu - przyznał lider ludowców. Zapowiedział utworzenie okrągłego stołu, który ma wypracować rozwiązania dla wymiaru sprawiedliwości.

Politycy opozycji zachęcali do wzięcia udziału w środowych protestach, które zaplanowano w ponad 150 miastach.

Zgodnie z zapowiedzią Komisja Europejska będzie analizować projekt tzw. ustawy dyscyplinującej sędziów pod kątem zgodności z unijnym prawem. - Komisja ma bardzo jasne stanowisko w sprawie ochrony sądownictwa przed ingerencją polityczną - przyznał rzecznik Komisji Europejskiej Christian Wigand w rozmowie z Reutersem, dodając przy tym, że „Komisja nadal uważnie śledzi sytuację i jest gotowa do dyskusji z polskimi władzami na temat sposobów rozwiązania obecnych problemów”.

Reuters przypomina stanowisko Sądu Najwyższego, który uważa, że ustawa ma umożliwić prezydentowi Dudzie powołanie nowego prezesa SN jeszcze przed wyborami prezydenckimi w maju.

W środę przed południem wokół Sejmu stanęły dodatkowe barierki, wieczorem mieli tam protestować przeciwnicy zmian w prawie. Protesty przed sądami w całej Polsce organizują m.in. stowarzyszenia sędziów i prokuratorów, a także KOD czy Obywatele RP.

- Nawet bez tej ustawy w Brukseli nie ma złudzeń co do tego, że Polska przestała być państwem praworządnym, że łamie zasadę trójpodziału władzy - przekonuje w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press europoseł KO Janusz Lewandowski. - Zagrożone są nasze fundusze unijne po 2020 roku, bo będą miały związek ze stanem praworządności w danym państwie członkowskim. Ta ustawa jest rodzajem prowokacji, ona wręcz zmusza KE do działania - dodaje Lewandowski.