Po kilku miesiącach oczekiwań (pierwotnie opinia miała być gotowa w czerwcu), śledczy dysponują wreszcie opracowanym przez biegłą sądową psychologicznym portretem osoby nieżyjącej. To opis stanu psychicznego, w jakim znajdowała się 38-letnia kobieta w okresie poprzedzającym tragiczne wydarzenie.
- Śledztwo nie zostało jeszcze zakończone, więc mogę powiedzieć jedynie tyle, że ta opinia potwierdza dotychczasowe ustalenia - mówi prokurator Adam Cierpiatka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
W najbliższych dniach śledztwo niewątpliwie zostanie umorzone z powodu śmierci sprawcy. Wszelkie ustalenia wskazują bowiem, że w Lipie doszło do samobójstwa rozszerzonego - 38-latka zabiła nożem dwójkę swoich dzieci, a następnie odebrała sobie życie. Na tak dramatyczne kroki decydują się osoby znajdujące się w ciężkich zespołach depresyjnych i psychozach.
Tragedia ta wydarzyła się pod koniec stycznia tego roku w niewielkim bloku mieszkalnym przy ulicy Pocztowej w Lipie (powiat stalowowolski). 12-latka po powrocie z kościoła do mieszkania, wspólnie z koleżanką dokonała makabrycznego odkrycia. W kałuży krwi leżała jej nieżyjąca matka, obok nieżyjący sześcioletni braciszek i dziewięcioletnia siostrzyczka. Cała trójka zginęła od ciosów zadanych nożem - dzieci miały podcięte żyły na szyjach, 38-letnia kobieta także miała rany na szyi, oprócz tego rany kłute klatki piersiowej. W tym czasie mąż 38-latki a zarazem ojciec dzieci przebywał we Francji, skąd zamierzał sprowadzić do kraju samochód.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO
