- To jakaś paranoja! - denerwuje się Paweł Brzeski, który często korzysta z połączenia Kielce - Katowice. - Na tej trasie jeździ bardzo dużo ludzi. Nie wyobrażam sobie, że wszyscy mają się dwa razy przesiadać.
Sprawą zainteresował posła Jacka Osucha (PiS), który skierował pisma w tej sprawie do Ministerstwa Infrastruktury i spółki Koleje Śląskie. O połączenie walczą też samorządowcy ze Sławkowa, Bukowna, Olkusza, Wolbromia i Charsznicy oraz powiatu olkuskiego.
W grudniu kończy się umowa Przewozów Regionalnych z województwem śląskim. Obsługę wszystkich połączeń regionalnych na Śląsku przejmą Koleje Śląskie. Tamtejszy marszałek zaproponował, żeby na całej trasie Kielce - Kraków jeździło teraz dwóch przewoźników na zmianę - Koleje Śląskie i Świętokrzyski Zakład Przewozów Regionalnych.
- To byłoby sprawiedliwe rozwiązanie. Tym bardziej że koszt tych połączeń ponosi w części nasze województwo - wyjaśnia Adam Warzecha z Kolei Śląskich. Dodaje też, że zgodnie z przepisami województwo ma powierzać zadanie obsługi transportu kolejowego podmiotowi wewnętrznemu (w tym przypadku są to Koleje Śląskie) lub spółce, która weźmie udział w przetargu. - Nie było zgody Świętokrzyskich Zakładów, by trasę obsługiwało dwóch przewoźników - wyjaśnia Warzecha.
Według Świętokrzyskiego Zakładu wspomniana linia się do tego po prostu nie nadaje. Jest jednotorowa, co umożliwia według ŚZPR ułożenie rozkładu jazdy dla dwóch przewoźników w godzinach dogodnych dla pasażerów trzech województw. Przewoźnik uspokaja jednak, że nic nie jest jeszcze ostatecznie ustalone, ponieważ negocjacje trwają. - Dążymy do tego, żeby załagodzić sytuację - zapewnia też Barbara Węgrzynek z Małopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. - Nas nie obchodzi, kto będzie jeździł. Chcemy mieć to połączenie - kwituje Brzeski.
Policja uderza w środowisko kiboli
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
