autor: Damian Radzik
W sądeckim skansenie powstało już wiele produkcji. Agnieszka Holland nagrywała tu „Janosika. Prawdziwą historię”, Krzysztof Krauze „Papuszę”, a Wojciech Smarzowski obraz „Pod Mocnym Aniołem”. Widok ekipy filmowej już tu nikogo nie dziwi. Tym razem skansen posłużył jako plener do paradokumentu poświęconego o. Stanisławowi Papczyńskiemu. Film reżyseruje Agnieszka Dzieduszycka-Manikowska. Zleceniodawcą jest zakon ojców marianów, który założył błogosławiony, a wkrótce święty o. Stanisław Papczyński.
W sobotę w Nowym Sączu kręcono scenę z udziałem ponad trzydziestu statystów pochodzących z Podegrodzia, gdzie się urodził.
Oddychają wiarą
- Kiedy zapoznawałam się z historią zakonnika, zapytałam proboszcza podegrodzkiej parafii: Skąd młody Papczyński czerpał taką wiarę? Odpowiedział, że całe Podegrodzie oddychało wiarą. Że dla nich to było coś zupełnie normalnego - opowiada reżyserka Agnieszka Dzieduszycka -Manikowska.
W filmie to „oddychanie wiarą” postanowiła pokazać w ujęciu, kiedy podegrodzianie tłumnie zmierzają do kościoła. I właśnie w tej scenie uczestniczyli w sobotę mieszkańcy rodzinnej miejscowości przyszłego świętego.
Podegrodzianie są również odtwórcami głównych ról. 11-letniego Jana, bo takie imię otrzymał Papczyński na chrzcie, gra Mateusz Karpiesz. Jego mamę Anna Michalik, a ojca Ludwik Cabała.
- Ojciec Papczyńskiego Tomasz był kowalem, a ja jako chłopiec terminowałem u kowala. Nie zapomniałem, jak się robi podkowy, więc może dlatego mnie wybrano do tego filmu - uśmiecha się Ludwik Cabała, który specjalnie przez ponad miesiąc zapuszczał brodę do tej roli.
Mówi, że dla niego to wielka radość uczestniczyć w produkcji o błogosławionym, do którego od lat modlą się mieszkańcy Podegrodzia.
Ludwik Cabała o przyszłym świętym dowiedział się, gdy był w pierwszej klasie szkoły podstawowej.
- Mama wróciła z kościoła bardzo wzruszona i mówiła, że organista pięknie zaśpiewał o Papczyńskim. Wtedy zapytałem, a kto to jest? - wspomina Cabała, nucąc fragment pieśni, jaką wtedy od niej usłyszał:
„Spojrzyj z nieba dziś łaskawie, na nas święty Stanisławie”.
Przyjaźń ze świętym
O ile mieszkańcom Podegrodzia historia założyciela zakonu marianów jest doskonale znana, o tyle z zachwytu nie mogą wyjść inni uczestnicy produkcji, którzy dopiero w trakcie jej realizacji mają okazję poznać życie o. Papczyńskiego.
- Mogę powiedzieć, że zaczynam zaprzyjaźniać się z ojcem Papczyńskim - mówi odtwórca roli dorosłego już zakonnika artysta plastyk Sylwester Piędziejewski. Dodaje, że już doświadcza obecności błogosławionego w swoim życiu. - Czuję, że jest mi pomocny - mówi. Opowiada, że niedawno musiał jechać do Włoch, gdzie otrzymał zlecenie namalowania fresku poświęconego polskim żołnierzom Armii Andersa. W centralnym miejscu namalował Maryję z Dzieciątkiem, a po bokach symbole korpusów wojsk sprzymierzonych i flagi Polski oraz Włoch.
- Brakowało mi napisu, który wieńczyłby fresk. Nie miałem pomysłu ani już czasu na zastanawianie się - wspomina. Sięgnął do swojej torby i znalazł tam ulotkę z mariańskiego kościoła w Goźlinie. Tam przeczytał fragment z Biblii: „Dokąd odszedł twój umiłowany, o najpiękniejsza z niewiast”. Nie ma wątpliwości, kto mu podsunął ten idealnie pasujący do wykonanego fresku napis.
Film o bł. Stanisławie ma być gotowy przed jego kanonizacją 5 czerwca w Watykanie.