Paliwa w przeciągu ostatnich kilku dni podrożały o kilkadziesiąt groszy. W czwartek 24 lutego rano - gdy Rosja zaczęła atak na Ukrainę, w Zakopanem za benzynę 95 trzeba było zapłacić 5,54 zł za litr. Dzień później cena podskoczyła już do 5,89 zł. W tej samej cenie był też olej napędowy.
Teraz, gdy wojna trwa, a cały świat nakłada sankcję na Rosję, ceny paliw na światowych rynkach znów szybują w górę. W czwartek 3 marca na podhalańskich stacjach za litr benzyny 95 trzeba już zapłacić 6,2 zł. To oznacza, że od czasu ataku Rosji na Ukrainę paliwo to podrożało pod Tatrami o ponad 60 groszy na litrze.
Jeszcze większa podwyżka dotknie właściciele diesli. 3 marca cena za litr oleju napędowego na podhalańskich stacjach oscyluje w granicach 6,5 zł. To oznacza, że od czasu wybuchu wojny na Ukrainie cena podskoczyła o ponad 70 groszy.
Nie ma za to problemu z dostępnością paliwa. Nie ma też kolejek na stacjach. Kierowcy tankują normalnie, płaczą i płacą.
- A co mamy zrobić? Ja muszę do pracy jeździć, muszę tankować. Tak naprawdę jesteśmy od tego uzależnieni. Jaka będzie cena na stacjach, taką zapłacimy i tyle - kwituje jeden z kierowców na stacji BP w Zakopanem.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- Wojna. Rosja atakuje Ukrainę - trwa inwazja [RELACJA NA ŻYWO]
- Wojska Rosji otoczyły największą elektrownię atomową. Ukraińcy: będziemy jej bronić
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
