Ostatnie deszcze dały się mocno we znaki mieszkańcom gminy Czorsztyn. Najdotkliwiej odczuli to mieszkańcy Sromowiec Niżnych, którzy na dobę odcięci byli od świata za sprawą obsunięcia się ziemi na jedyną drogę dojazdową do wioski. Sprawa jest bardzo poważna, bo osuwisko pokazało, że ten odcinek Pienińskiego Parku Narodowego może zagrażać mieszkańców i turystów.
Jak niebezpieczne było osunięcie się ziemi, przekonał się na własnej skórze radny gminy Czorsztyn Bogumił Zachara. Przejeżdżał samochodem, kiedy ziemia z hukiem obsuwała się na drogę. Tylko dziwny szum, jaki usłyszał, kazał mu zwolnić. Do nieszczęścia brakowało zaledwie kilka sekund. Przeczekał najgroźniejszy moment i potem ostrożnie przejechał po wąskiej nie zasypanej jeszcze drodze.
Od pierwszych minut tego zdarzenia do pracy zabezpieczającej teren przystąpili strażacy z OSP w Maniowach i PSP z Nowego Targu. Powiadomione były wszystkie służby odpowiadające za ład i bezpieczeństwo oraz Sztab Kryzysowy w Nowym Targu. Janusz Barnaś - dowódca z PSP w Nowym Targu, przez całą noc obserwował teren. Twierdzi, ze osuwisko posunęło się w nocy dość znacznie. Wraz z innymi strażakami wyszedł na szczyt góry ściąć uszkodzone drzewa, aby nie zsunęły się po zboczu na drogę.
Z pomocą mieszkańcom przyszedł wójt Waldemar Wojtaszek.
- Nie tylko to osuwisko jest następstwem długo padającego deszczu. W całej gminie są podmyte drogi, skarpy i zalana była szkoła. Droga przy osuwisku musiała być zamknięta. W razie nagłych wypadków służby medyczne i straże pożarne miały zapewniony dojazd do Sromowiec Niżnych od strony Czerwonego Klasztoru. Dojeżdżający do pracy i szkół korzystali z transportu busami, z przystankiem tuż przy kładce pod stronie słowackiej. Przewoźnicy bez problemu zmienili trasę przewozu osób opowiada wójt.
Akcją usuwania skutków obsunięcia się ziemi kierował Robert Waniczek, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Nowym Targu. Użyto ciężkiego sprzętu do usuwania powalonych drzew i naniesionej na drogę ziemi i błota. Dyrektor obiecał szybkie zabezpieczenie tego terenu przed dalszymi osuwiskami.
Wykonamy duży ekran ze stalowych prętów wbitych w podłoże i zabetonowane. Pomiędzy nimi zamontowane będą wymienne grube bale zatrzymujące rumosz i lawinę błota. Projekt ten jest uzgodniony z Pienińskim Parkiem Narodowym. Prace rozpoczniemy najpóźniej początkiem przyszłego tygodnia. Koszt inwestycji wyniesie 400 tysięcy złotych. Środki najprawdopodobniej będą pochodzić z dotacje na usuwanie skutków powodzi.
Ziemia obsunęła się także na drogę wojewódzka w Hałuszowej. Teren jest zabezpieczony przez służbę drogowa Wojewódzkiego Zarządu Dróg. Z wypompowywaniem wody z zalanych piwnic w Szkole Podstawowej w Niedzicy musiał sobie poradzić dyrektor Piotr Górecki. Ja mówi - to już drugi taki przypadek w odstępstwie kilkunastu dni. Piwnice szkoły podtapiają wody gruntowe.