Obecnie nowe umowy oferowane przez dostawców energii mogą niejednego powalić na ziemie. Na Podhalu mocno zaczęły odczuwać to firmy zajmującej się turystyką, w tym także stacje narciarskie. Koszty jednej megawatogodziny wzrosły im z 400-500 zł do 2500-2600 zł. Podwyżki nie omijają tajże samorządów.
Mimo jednak ogromnego kryzysu energetycznego, podhalańskie gminie nie planują na razie radykalnych rozwiązać jak inne samorządy w Polsce – np. gaszenia latarni ulicznych, czy rezygnacja z dekoracji świątecznych. A te na Podhalu świecą się wyjątkowo długo, bo aż do końca zimowych ferii.
Wszystkie gminy powiatu tatrzańskiego podpisały wspólnie umowę w 2020 roku, która obowiązuje do końca 2023 roku. Umowa oczywiście opiewa na stawki o wiele niższe niż obecnie firmy energetyczne oferują odbiorcom. - To była wspólna inicjatywa wszystkich samorządów z terenu naszego powiatu. Dzięki temu, o ile te umowy nie zostaną wypowiedziane, mamy stabilną cenę energii, cenę, która nie wpłynie mocno na nasz budżet – mówi Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego.
Pod Giewontem najwięcej energii elektrycznej idzie na uliczne oświetlenie. Rocznie miasto płaci za to ok. 1 mln zł. Jednak w związku z tym, że cena miasto na razie nie wzrośnie, nie ma planu, by gasić lampy na ulicach. Burmistrz jednak nie ukrywa, że jeśli zajdzie konieczność – jak to nazwał – dla dobra wspólnego, miasto będzie oszczędzało. - Być może ograniczenie ozdób świątecznych, czy ograniczenia związane z używanie elektryczności w samym urzędzie. Będziemy to analizować, ale nie podejmiemy pochopnie kroków. Mamy zagwarantowaną cenę, więc nie musimy na szybko szukać oszczędności – mówi Dorula.
Ulice oświetlone będą także w sąsiednie gminie Kościelisko, która również na gwarancję ceny na najbliższe miesiące. - Na razie nie ma takiego planu, choć przyznam, że nie wiemy co nas czeka, gdy umowa nam się skończy. Czy jednak oszczędzać na bezpieczeństwu wyłączając oświetlenie uliczne? Ja jestem przeciwnikiem takiego rozwiązania. W gminach turystycznych, w sezonie, ruch na drogach jest także w nocy, mniejszy ale jednak jest – mówi Roman Krupa, wójt Kościeliska.
Wójt Kościeliska dodaje, że sama dekoracja świąteczna nie jest mocno rozbudowana, a co za tym idzie nie generuje wielkich kosztów. - Jeśli w najbliższych miesiącach będziemy musieli oszczędzać, pewnie będą to oszczędności w inwestycjach, czy na imprezach organizowanych na terenie miasta – kwituje Roma Krupa.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
