Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podhale. Jeden z kandydatów na posła łamie prawo wyborcze?

Tomasz Mateusiak
Czy Wojciech Cieślak, kandydat na posła z list Prawa i Sprawiedliwości, łamie prawo wyborcze? Sam kandydat zaprzecza temu, ale są o tym przekonani nawet... inni kandydaci tej partii. Ich zdaniem, biznesmen, którego plakaty pod Tatrami widać na każdym kroku, złamał kodeks wyborczy wydając na swoją kampanię prywatne środki. Mało kto wierzy, że opłacił wielkie billboardy i plakaty (wiszące na niemal każdej latarni ulicznej w Zakopanem czy Nowym Targu) za przyznany mu przez partyjny komitet limit 18 tysięcy złotych.

Cieślaka widać niemal za każdym rogiem
Niecały tydzień przed wyborami parlamentarnymi nie ma miejscowości na Podtatrzu, gdzie nie wisiałaby podobizna Wojciecha Cieślaka. Startujący z 16. miejsca na liście PiS kandydat na posła (a ściślej mówiąc jego sztab wyborczy) dosłownie zalał cały region swoimi materiałami wyborczymi. Podobnej liczby plakatów, billboardów czy banerów w portalach internetowych nie ma w górach nikt inny. Nic więc dziwnego, że górale zaczęli się zastanawiać, kto za to płaci?

Działacze PiS: - Nasz kandydat, nasz wstyd
Andrzej Szkaradek, koordynator wyborczy komitetu PiS w okręgu nowosądecko - podhalańskim, przyznaje, że nie wie, kto finansuje kampanię Cieślaka.

- Każdy kandydat na posła ma limit wydatków na kampanię - zastrzega Szkaradek. - W przypadku pana Cieślaka, na którego, co wstyd przyznać, ciągle słyszę skargi, ten limit wynosi 18 tysięcy. Jeśli nie przekroczył go opłacając swoje plakaty czy reklamy, to wszystko z jego kampanią jest w porządku. Myślę jednak, że wydał więcej. Dlatego powinna się mu przyjrzeć sądecka delegatura Państwowej Komisji Wyborczej. Szczerze mówiąc byłbym zdziwiony, gdyby tego nie zrobiła.

Mniej dyplomatyczny jest Jan Piczura, również kandydat PiS na posła (startuje z miejsca 6.). - Pan Cieślak w mojej opinii łamie prawo i zachowuje się nie fair - mówi Piczura. - Ma tak dużo reklam w regionie, że niemożliwe jest, aby wydał na to tylko 18 tys. zł. Na pewno płaci za reklamę z własnych pieniędzy, a to jest: raz - nielegalne, a dwa - nieuczciwe wobec wyborców. Mam nadzieję, że Cieślaka spotka kara przy urnie.

Kosztowne plakaty i banery wyborcze
Znając ceny reklam czy druku ulotek na Podhalu, nietrudno przyznać Piczurze rację. Wydruk i zawieszenie baneru przy zakopiance to koszt około 2 tys. zł, a Cieślak ma ich kilkanaście. Wydruk kilkuset plakatów rozmiaru A1, naklejenie ich na dyktę i zawieszenie na lampach przy drogach w regionie to (nie licząc benzyny i pracy ulotkarzy) kolejne 4-5 tys. zł. Jak ustalili dziennikarze „Tygodnika Podhalańskiego”, najwięcej kosztuje Cieślaka długi na około 100 metrów „megabaner” wiszący przy wjeździe do Nowego Targu. Zdaniem tygodnika, kosztuje on 13 tys. złotych.

Cieślak: oszczędzam! PKW: dziś komunikat
Mimo takich wyliczeń, sam Cieślak uważa, że prawa nie łamie. - Na swoją kampanię nie wydałem jeszcze całych 18 tysięcy zł - zapewnia. - Plakaty i billboardy drukuję własnym sumptem lub w zaprzyjaźnionych firmach, gdzie mam zniżki. Za miejsce na billbordy nie płacę dużo, bo są one nieatrakcyjne. Nikt inny ich nie chciał.

Zdaniem kandydata, cała awantura wokół jego osoby to nic innego jak atak polityczny konkurentów do fotela poselskiego. Zapytaliśmy wczoraj nowosądecką delegaturę PKW, czy sprawdza wydatki Cieślaka na kampanię wyborczą. Oficjalny komunikat w tej sprawie zapowiedziała dzisiaj. Nieoficjalnie wiemy, że skarg dostała już sporo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska