18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podhale: uważajmy gdzie jemy. Sanepid ma mnóstwo pracy

Łukasz Bobek
Waldemar Wylęgalski
Młodzi ludzie wypoczywający pod Tatrami powinni wystrzegać się jedzenia z ulicznych budek. Jak twierdzi zakopiański sanepid, to właśnie ono jest przyczyną zatruć, jakie tego lata zdarzają się wśród kolonistów w powiecie tatrzańskim. Świadczy o tym przykład grupy dzieci z Torunia, spędzających wakacje w Bukowinie Tatrzańskiej. Jedenaścioro z nich we wtorek w nocy zatrzymano w szpitalu.

- Do tej pory już kilka razy byliśmy alarmowani o zatruciach w trakcie wypoczynku - przyznaje Adam Radko, dyrektor Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Zakopanem.

W te wakacje sanepid odwiedzał pensjonaty w Zakopanem, Kościelisku, Murzasichlu, a ostatnio także w Bukowinie Tatrzańskiej. Za każdym razem jednak badania wychodziły pozytywnie.

- Generalnie w naszych pensjonatach nie jest źle - zaznacza Adam Radko.

Większe zagrożenia na turystów czyhają w punktach tak zwanej małej gastronomi w budkach na ulicach.

- W takich miejscach jedzenie jest zdecydowanie bardziej narażone na bakterie, czy to z uwagi na wysoką temperature powietrza (jedzenie wówczas szybciej się psuje ), czy na wszelkiego rodzaju pył i kurz, które unoszą się na ulicach - wylicza szef zakopiańskiego sanepidu.

Takie jedzenie mogło być powodem zatrucia 46-osobowej grupy kolonistów z Torunia - największego jak dotąd zbiorowego zatrucia pod Tatrami w te wakacje.

- Grupa dzieci w wieku od 8 do 14 lat wieczorem we wtorek wróciła do pensjonatu w Bukowinie Tatrzańskiej z wycieczki po Zakopanem. Około godz. 22 okazało się, że dzieci mają wymioty i biegunkę. Autobusem zawieziono je do szpitala w Zakopanem, gdzie lekarze zdecydowali się pozostawić na obserwacji jedenaścioro z nich - zaznacza Radko.

- Gdy autobus do nas przyjechał, wszyscy wysiadali z niego z reklamówkami w ręku na wypadek torsji - wspomina Ali Issa Darwich, ordynator oddziału ratunkowego zakopiańskiego szpitala.

Dzieci sugerowały lekarzom, że przyczyną zatrucia mogło być zjedzenie oscypków pod Gubałówką. - Naszym zdaniem nie było to jednak zatrucie oscypkami. Te bowiem jadły ok. godz. 17, a pierwsze objawy pojawiły się ok. godz. 16-16.30 - mówi Radko.

Inspektor dodaje, że do tej pory nigdy w jego zawodowej karierze nie zdarzyło się, by ktoś zatruł się oscypkiem.

- Najprawdopodobniej więc nieżyt żołądkowy był spowodowany jedzeniem kupionym w trakcie wycieczki, na ulicy - zaznacza inspektor.

Najpopularniejsze wśród dzieci dania - hamburgery i kebaby - mogą być powodem zatrucia. Powinniśmy się wystrzegać jedzenia, które jest zimne, mięsa, które jest niedosmażone i wszelkiego rodzaju sosów opartych na majonezie lub śmietanie. One szybko się psują.

- Nigdy nie jem przekąsek z ulicznych kiosków. Swego czasu trafiłem na hamburgera z sosem, który nie za dobrze pachniał. Pani co prawda zwróciła mi za niego pieniądze, ale nie przeszkodziło jej to dalej sprzedawać stary sos kolejnym "jeleniom" - mówi Zbigniew Balicki z Zakopanego.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo

Skandaliczna obsługa kibiców - Wisła Kraków przeprasza - przeczytaj!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska