Przewoźnik operuje na trasie pomiędzy Krakowem a Zakopanem. Jego wielkim atutem jest częstotliwość kursów. Praktycznie co czterdzieści pięć minut z obydwu stacji odjeżdżają autobusy. Dlatego są one idealne dla studentów.
- Mieszkam w Zakopanem a studiuję w Nowym Targu. Codziennie dojeżdżam na uczelnię - mówi Agnieszka Mrówka. - Po skończonych zajęciach łapię pierwszy autobus i do domu. Wsiadam do liniowych PKS-ów bądź jednej z kilku prywatnych linii. Bardzo często jest to właśnie "TransFrej". Zawsze proszę o bilet ulgowy dla studentów. Pokazuję legitymację. W autobusach tej firmy, moja zniżka nie zawsze jest respektowana. U innych przewoźników nie mam z tym najmniejszego problemu.
Zobacz także: Skończyła się moda na Zakopane?
Według pani Agnieszki, wszystko zależy od "widzimisię" kierowcy. Normalny bilet kosztuje cztery złote. Ulgowy trzy. Może to nieduża różnica. Dla studenta w skali miesiąca to spora kwota.
- Ze zniżką wydaję na bilety dwadzieścia pięć procent mniej - mówi rozżalona studentka.
Problemu nie widzą przedstawiciele firmy. W rozmowie z "Gazetą Krakowską" stwierdzili, iż wszelkie ulgi są respektowane.
- Mimo wszystko sprawdzimy, czy kierowcy tak robią, chociaż nie chce mi się to wierzyć - mówi pracownica firmy przewozowej, które nie chciała podać swojego nazwiska.
- Według ustawy, nie istnieje coś takiego jak "jednorazowa zniżka". Ulga studencka przysługuje na bilety miesięczne. To iż jakaś firma uznaje zniżkę, to ich promocja. Nie możemy w tym przypadku ingerować - mówi Jadwiga Tomaszewska z Urzędu Marszałkowskiego, który nadzoruje regularne linie autobusowe na terenie Małopolski.
Opisane praktyki są faktem. Świadkiem odmowy sprzedania ulgowego biletu przez kierowcę "TransFreja", był autor tekstu.
Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia**pięknych dziewczyn!Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Zagadkowa śmierć za granicą
Maciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą.**Wejdź na szumowski.eu**