„Brązowi” udali się w daleką podróż w piątek wczesnym popołudniem. Dodajmy - w nieco osłabionym składzie, gdyż oprócz wyłączonego z treningów na całą rundę jesienną pomocnika Daniela Ogrodnika urazy nadal leczą środkowy obrońca Kamil Moskal i lewy defensor Mateusz Pawłowicz.
Mimo tych ubytków, w ekipie lidera tabeli panuje umiarkowany optymizm. Garbarze w trzech poprzednich meczach wyjazdowych zdobyli siedem punktów. Teraz liczą na kontynuowanie dobrej serii. - Mamy swoje informacje o rywalu, ale koncentrujemy się na sobie - mówił trener Hajdo, zapytany, co wie o Podlasiu.
Po sobotnim zwycięstwie na własnym boisku z Wierną Małogoszcz (2:1) krakowianie mieli wolne w niedzielę i poniedziałek. Potem ponownie ostro zabrali się za pracę.
- Zmieniliśmy mikrocykl treningowy. Czwartek już nie jest wolny od zajęć. Pracowaliśmy dosyć ciężko. Myślę, że drużyna jest w niezłej dyspozycji - podkreślał trener Hajdo.
Podlasie jest beniaminkiem czwartej grupy. Zajmuje jedenaste miejsce w tabeli. W siedmiu meczach zdobyło dziesięć punktów. Jego dorobek na własnym boisku to tylko dwa punkty (za dwa remisy), ale ta statystyka jest nieco myląca. Nie uwzględnia bowiem zwycięstwa nad Wisłą II Kraków (1:0), która wycofała się z rozgrywek (po 5. kolejce), dlatego wyniki jej meczów anulowano.
Podlasie u siebie zremisowało z Orlętami Radzyń Podlaski i faworytem grupy Motorem Lublin po 0:0 oraz przegrało z Sołą Oświęcim 1:2, tracąc pierwszego gola po samobójczym zagraniu, a drugiego w 90 minucie, i to z rzutu karnego.
O tym, że Podlasie jest groźne dla wszystkich, świadczą także choćby jej dwa ostatnie, wyjazdowe zwycięstwa z Cosmosem Nowotaniec 1:0 i Spartakusem Daleszyce aż 4:1.