Nie od dziś wiadomo, że miasto widziane z lotu ptaka to zupełnie inne miejsce niż to, widziane z perspektywy zwykłego przechodnia. Dlatego, kiedy w programie Festiwalu Otwarte Mieszkania pojawił się punkt: Spacer dachami Kazimierza, nie wahaliśmy się ani chwili i wyruszyliśmy na podniebną wędrówkę. Oto, co zobaczyliśmy.
Więcej słoików, to się tylko po dachach da chodzić
G
Gość
"Balamuth" chyba pisze o krakowskim Kazimierzu sprzed 30 lat.
B
Balamuth
Nigdy nie zrozumie zachwytów nad Kaziemierzem, to brzydkie, odrapane, pełne złodzieji i patologii miejsce. Jeszcze może okolice Augustiańskiej i placu Nowego wyglądają nieźle, ale reszta to tragedia